Nuklearny policzek wymierzony Obamie

Komentatorzy The Washington Times zgodnie uważają, że Turcja i Brazylia, rozgrywając z Iranem umowę na wzbogacanie uranu, podkopały politykę Stanów Zjednoczonych wobec Iranu. Polityka zagraniczna Obamy tworzy w przestrzeni stosunków międzynarodowych pustkę, która natychmiast jest wypełniana przez państwa aspirujące do globalnej rozgrywki .

uran2W ubiegłym roku prezydent Obama podkreślał podczas wizyty w Turcji, że obydwa kraje powinny  współpracować nad wyzwaniami naszych czasów. Jednakże W tym miesiącu  sojusznicy nie mogliby być bardziej niezgrani pisze Janine Zacharia, The Washington Times.

Mowa o wspólnym, z Brazylią i Iranem, wynegocjowaniu przez Turcję umowy, na mocy której 1200 kg nisko wzbogaconego uranu zostanie przewiezionych do Turcji w zamian za pręty paliwowe do reaktora badawczego w Teheranie.

Ten krok Turcji to nie tylko konsekwencja różnicy podejścia co do irańskich ambicji nuklearnych, ale również skutek rosnącej pewności Turcji. Jej gwałtowna reakcja i wycofanie dyplomatów po przyjęciu przez Izbę Reprezentantów deklaracji w sprawie ludobójstwa Ormian spowodowała, że prezydent Barack Obama ani razu w swoim wystąpieniu nie użył słowa ludobójstwo.

Dzień po podpisaniu przez Brazylię, Turcję i Iran umowy, sekretarz stanu Hilary Clinton szybko odpowiedziała komunikatem o uzyskaniu zgody na sankcje stałych członków Rady Bezpieczeństwa, tym samym ignorując ich wysiłki w celu rozwiązania problemu irańskiego programu nuklearnego.

Konserwatywny publicysta – laureat Pulitzera – Charles Krauthammer uważa, że teraz osiągnięcie znaczących sankcji będzie trudniejsze, a  proponowane przez Stany Zjednoczone sankcje są śmiesznie słabe. Nie ma umieszczenia na czarnej liście banku centralnego Iranu, nie ma sankcji wobec przemysłu gazowego i naftowego, nie ma jednostronnych inspekcji na wodach międzynarodowych – krytykuje Krauthammer działania rządu. Uważa on, że Teraz Turcja i Brazylia – obecni członkowie Rady Bezpieczeństwa – są tak przeciwni sankcjom, że nawet nie będą dyskutować nad rezolucją. A Chiny będą miały teraz nowe wytłumaczenie, by dalej je osłabiać.

Za taki stan rzeczy Krauthammer wini politykę Obamy w sprawach zagranicznych. Wymienia tutaj politykę appeasementu wobec Iranu oraz brak wsparcia dla brutalnie tłumionych demonstracji studentów w Teheranie.Ich domaganie się demokracji stanowiło dla Stanów potencjalną okazję do zwiększenia swojej obecności w tym rejonie. Podobna polityka wycofania stosowana jest wobec Rosji, co pozwala  jej na swobodne poczynania wobec Gruzji i Ukrainy. Porzucenie Polski i Czech w sprawie tarczy antyrakietowej, układanie się z Syrią, która coraz bardziej wspiera Hezbollah i Hamas, wsparcie dla rządów w Hondurasie popierających antyamerykańskiego Chaveza, nie mówiąc już o słabnącym poparciu dla Izraela.

To wszystko stanowi sygnał własnej słabości, wycofania się, ratyfikowania amerykańskiego odwrotu – wysyłany do takich państw jak Turcja i Brazylia które, działając racjonalnie, wypełniają przestrzeń po światowym mocarstwie. Nie ma czego bać się ze strony Obamy ,a jest wszystko do zyskania przez przypodobanie się rosnącym w siłę adwersarzom Ameryki, podsumowuje ich podejście publicysta The Washington Times.

Tym bardziej że umowa między tymi trzema państwami, poza uzdatnianiem pewnej ilości uranu poza Iranem, nie zawiera żadnej deklaracji ze strony Iranu na całkowite zatrzymanie procesu wzbogacania przez to państwo. Zdaniem państw zachodnich, które obawiają się, że pod przykrywką pokojowego programu nuklearnego Teheran chce zbudować broń atomową, taka wymiana może opóźnić jej ewentualne powstanie, pisze Dziennik.

Niektórzy jednak, jak Henri Barkey- ekspert ds. Turcji z Carnegie Endowment for International Peace twierdzą, że to pyrrusowe zwycięstwo Turcji. Jej ambicjonalne działania Barkey komentuje: Wyglądają wspaniale w Trzecim Świecie, że utarli nosa Stanom Zjednoczonym. Jednak naprawdę psują sobie stosunki z USA.

JW. na podst The Washington Times; Dziennik

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign