Norwegia: imigranci podpalają, władze uspokajają

Przez kilka ostatnich tygodni w dzielnicy Stovner w Oslo, gdzie ponad połowa mieszkańców to imigranci), niezidentyfikowana „młodzież” podpalała samochody, obrzucała kamieniami policję, karetki pogotowia i strażaków.

Lars Norbom, sekretarz generalny stołecznego oddziału organizacji Natteravner, której wolontariusze w czasie nocnych patroli próbują zapobiegać przemocy i aktom wandalizmu, twierdzi, że w przemoc zaangażowana jest duża liczba imigrantów, którzy według niego czują się „marginalizowani i wykluczeni”.

Mimo, że atakowana jest policja i inne służby i że tylko w okresie od stycznia do marca zanotowano 20 przypadków podpaleń, kierujący lokalnym komisariatem policji John Roger Lund zaprzecza, jakoby sytuacja w Oslo była równie zła jak w Szwecji, gdzie policja ucieka przed atakami imigrantów w tak zwanych dzielnicach no-go: „Tutaj młodzież ucieka, kiedy my się pojawiamy” – mówi.

Jednak organizacja Human Rights Service (której współzałożycielką jest Hege Storhaug) pisze na swojej stronie, że zarówno władze, jak i mainstreamowe media w Norwegii od dawna próbują tuszować albo bagatelizować doniesienia o przemocy i przestępstwach w zdominowanych przez imigrantów dzielnicach.

Na przykład w części Oslo zwanej Groruddalen poczucie bezpieczeństwa pogorszyło się tak dramatycznie, że mieszkańcy noszą się z zamiarem utworzenia straży obywatelskiej, żeby wzajemnie się chronić. Jednak po reportażu stacji telewizyjnej NRK o wysokim zagrożeniu przestępczością w tej zdominowanej przez imigrantów części miasta, na głowę jego autora, Andersa Magnusa, posypały się prawdziwe gromy, zarówno ze strony polityków, jak i innych dziennikarzy. Najwyraźniej Magnus złamał tabu, jakim jest otwarte mówienie o przestępczości imigrantów.

W piątek (23.06) norweska premier Erna Solberg wraz z ministrem sprawiedliwości P.W. Anundsenem. odwiedziła komisariat w Stovner i spotkała się z grupą funkcjonariuszy policji. Zaraz po wizycie dziennik „Aftenposten” doniósł w swoim internetowym wydaniu, że premier i minister byli wprawdzie zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami, ale nadkomisarz policji uspokoił ich, mówiąc, że sytuacja jest pod kontrolą i że Norwegii w żadnym razie nie grozi „sytuacja taka, jak w Szwecji” („svenske tilstander”). Ponieważ „Aftenposten” wyłączył dodawanie komentarzy pod tym tekstem, trudno oprzeć się wrażeniu, że nie wszyscy mieszkańcy stolicy podzielają ten optymizm.

Rol na podst.

www.aftenposten.no
www.rights.no
www.aftenposten.no

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign