Publikacja: 16.02.2013 Uncategorized

Niepokoje belgijskiego biznesmena

W poniższym wywiadzie dwie rzeczy są godne uwagi. Pierwszą jest to, że udzielał go Georges Jacobs należący do establishmentu: ekonomista MFW, bankier, przemysłowiec. Drugą – że poczynione przez niego uwagi były zupełnie spontaniczne.

Temat wywiadu był zupełnie inny i dotyczył ekonomii, kiedy nagle George Jacobs na moment się zamyślił i potem zaczął mówić o islamizacji.

– Czy ma pan jakieś refleksje, przyglądając się naszemu społeczeństwu?

– Zmianą, która najbardziej mnie w Belgii martwi jest demografia. Jak najbardziej jestem zwolennikiem otwarcia granic i czerpania korzyści z pozytywnych stron imigracji, ale uderzają mnie różnice kulturowe, które obecnie rozdzierają nasze społeczeństwo. Obawiam się, że ponieśliśmy klęskę na polu integracji w świecie gdzie, ta integracja jest konieczna.

– Ma pan na myśli islamizację Brukseli ?

– Wielu muzułmanów martwi muzułmański ekstremizm. Ja też się tym martwię. Staliśmy się miękką cywilizacją w każdym aspekcie, w tym także w obliczu islamizacji! Jeśli nie jesteśmy dość stanowczy w obliczu tych, którzy przyjeżdżają tutaj pewni swoich przekonań i są gotowi zrobić wszystko w ich imię… to jest niebezpieczne, ponieważ nic nie może ich powstrzymać. Muzułmanin zasiadający w fotelu burmistrza nie martwi mnie dopóty, dopóki kultury rozumieją się nawzajem i dopóki nie wycofujemy się z polityki tylko dlatego, że oni w niej są. Zbyt często się wycofujemy w obliczu konfrontacji z nimi.

– Jakie szczególne ryzyko pan w tym dostrzega?

– Obawiam się o przyszłość zachodniej Europy, jeśli nie dokonamy integracji nowych kultur tak jak zrobiły to Stany Zjednoczone. Istnieje ryzyko utraty równowagi spowodowane tym, że uciekamy, kiedy tylko tamci stają się agresywni, jak również tym, że oni chcą mieć zawsze ostatnie słowo.