We Francji nasiliła się fala roszczeń o podłożu religijnym ze strony społeczności muzułmańskiej. Właściciele i pracownicy przedsiębiorstw oraz szpitali są bezradni, podaje Le Figaro.
Le Figaro ujawnia, że pracownicy wyznania muzułmańskiego wysuwają coraz więcej roszczeń, przede wszystkim w miejscach pracy i w szpitalach. Na przykład udając się do kantyny, skarzą się, że mięso halal podawane jest obok dań zawierających normalne mięso, według nich nieczyste. Żądają oddzielnych stołówek i nie chcą siedzieć obok osób spożywających wieprzowinę, donosi Jacques Myard, deputowany Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Chcą, aby dni uznawane przez islam za święte, były dniami wolnymi od pracy. Żądają stworzenia miejsc kultu w zakładach pracy oraz by kelnerki w kantynach chodziły z zakrytymi ramionami, ujawnia Le Figaro.
Te roszczenia, wysuwane w imię islamu, wprawiają w zakłopotanie właścicieli przedsiębiorstw, którzy czasem tracą głowę, komentuje Bounia Bouzar, antropolog, autor książki pod tytułem Czy Allah ma swoje miejsce w przedsiębiorstwie? – Niektórzy obawiają się, że zostaną uznani za przeciwników islamu, jeśli odmówią. Dlatego godzą się na niedopuszczalne praktyki – wyjaśnia Bouzar. Inni zaś bezwzględnie zakazują manifestowania swojego wyznania, nawet jeśli nie ma to wpływu na wykonywaną pracę, donosi Le Figaro.
Więcej na: wprost.pl