Niemieckie próby zreformowania islamu

Rząd w Berlinie obiecuje muzułmanom złote góry. W zamian oczekuje lojalności

Nauka islamu w niemieckich szkołach, kształcenie imamów na rodzimych uniwersytetach, a w perspektywie taki sam status dla islamu, jaki posiadają niemieckie Kościoły chrześcijańskie – takie obietnice składa muzułmanom niemiecki rząd, starając się włączyć 4 mln wyznawców islamu w główny nurt życia społecznego.

– Cieszy nas to, ale nie możemy się pogodzić z ingerencją w wewnętrzne sprawy naszej organizacji – tłumaczy Ali Kizilkaya, szef Rady Islamskiej, jednej z największych organizacji islamskich w Niemczech. Przedstawicieli rady zabrakło wczoraj przy stole rokowań rządu z niemieckimi muzułmanami w ramach II Konferencji Islamskiej – forum dialogu rządu z muzułmanami. Pierwsze spotkanie odbyło się cztery lata temu i do niczego nie doprowadziło. Podobnie wczorajsze.

Rząd daje do zrozumienia, że wyznawcy islamu nie mogą liczyć w Niemczech na żadną taryfę ulgową. Poszło o organizację Mili Görüs wchodzącą w skład Rady Islamskiej. Podejrzana o krzewienie ekstremistycznych idei jest od dawna pod obserwacją kontrwywiadu. Z tej też przyczyny Rada nie została zaproszona do udziału w konferencji. – Cztery lata temu Mili Görüs uczestniczyła w obradach i nikomu to nie przeszkadzało – mówi Ali Kizilkaya.

Więcej na: rp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign