Niemieccy politycy nie chcą protestów przeciw islamizacji

Heiko Maas, niemiecki minister sprawiedliwości, potępił manifestacje przeciw islamizacji

Maas

Maas

Minister Maas wezwał wszystkie partie Bundestagu, aby potępiły anityislamskie manifestacje Pegidy w Dreźnie, jak również pomniejsze protesty w Dusseldorfie. W wydarzeniach tych wzięli udział przedstawiciele prawicowej Narodowej Partii Demokratycznej, antyislamskich ugrupowań, takich jak Hooligans Against Salafists (Chuligani Przeciw Salafitom), oraz inne, niezrzeszone osoby sprzeciwiające się wzrastającej w Niemczech imigracji. „Polityczna walka ideowa ma swoje granice”, powiedział socjaldemokrata Maas w wywiadzie dla „Der Spiegel”. „Wszystkie partie polityczne powinny wyraźnie zdystansować się od tych protestów”, zalecił minister, po czym dodał: „Nie możemy milczeć, gdy za plecami ludzi, którzy stracili wszystko i przybyli do nas po pomoc, narasta ksenofobiczna atmosfera. Musimy jasno podkreślić, że demonstranci są mniejszością”.

Ministrowie spraw wewnętrznych szesnastu niemieckich landów zaplanowali dyskusję na temat tego typu protestów, które w Niemczech odbywały się już od dwóch miesięcy, lecz nigdy dotąd na taką skalę. Urzędnicy zapowiedzieli również, że przeprowadzą śledztwo w sprawie działalności i motywacji pojawiających się na politycznej mapie Niemiec ugrupowań, które sprzeciwiają się islamizacji.

Na stronie Pegidy znajdziemy deklarację, że azyl dla uchodźców wojennych jest „podstawowym prawem człowieka”. Jej zwolennicy sprzeciwiają się jednak religijnemu radykalizmowi i powstawaniu na terenie Niemiec etnicznych i religijnych „społeczeństw równoległych”

„Inicjatorzy protestów wykorzystują ksenofobiczne i islamofobiczne nastroje, aby szerzyć strach i przesądy”, stwierdził w wywiadzie dla gazety „Neue Osnabrücker Zeitung” Ralf Jäger, socjaldemokrata i przewodniczący konferencji ministrów spraw wewnętrznych.

Jednocześnie sondaże pokazują wzrost poparcia dla Pegidy. Już co ósmy Niemiec wziąłby udział w takiej demonstracji, gdyby odbywała się w jego mieście. 29% obywateli deklaruje zrozumienie  dla celów tego antyislamistycznego ruchu

Politycy uważają, że zacierają się granice pomiędzy „patriotycznymi” ugrupowaniami, takimi jak Pegida, a neonazistami. Ostatnie badanie wykazało, że choć wskaźnik ekstremizmu w Niemczech spada, to etniczne uprzedzenia wkradły się do mainstreamu, czego przykładem ma być wniosek Uni Chrześcijańsko-Społeczenej (CSU) – bawarskiej partii partnerskiej CDU Angeli Merkel – o nakłonienie imigrantów, aby również we własnych domach posługiwali się językiem niemieckim.

BMB/PJ, na podst. www.dw.de
www.dw.de

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign