Niemcy: Seria „kebabowych morderstw”. Przełom w śledztwie

Spektakularny przełom w sprawie zajmującej policję w Niemczech od ponad 10 lat. W serii morderstw zginęło ośmiu Turków, Grek i niemiecka policjantka. Wszystkie zabójstwa miały przypuszczalnie rasistowskie podłoże.

Seria tajemniczych morderstw zaczyna się 9 września 2000 roku. Jest środek dnia, na skrzyżowaniu pod Norymbergą Enver Simsek sprzedaje kwiaty z małej ciężarówki. Nagle pojawia się mężczyzna z pistoletem Ceska 83; broń tkwi w plastikowym worku. Mężczyzna zakłada tłumik, kieruje broń na sprzedawcę i strzela.

Przez kolejnych sześć lat, do kwietnia 2006 r. giną kolejni ludzie: Abdurrahim Özüdogru, Süleyman Tasköprü, Habil Kilic, Yunus Turgut, Ismail Yasar, Theodoros Boulgarides, Mehmet Kubasik oraz Halit Yozgat – ośmiu Turków, jeden Grek. Wszyscy są drobnymi przedsiębiorcami, niektórzy mają powiązania ze środowiskiem przestępczym, jednak większość to normalni, pracowici ludzie próbujący jakoś żyć.
Niektóre ofiary tureckiego pochodzenia to właściciele budek z kebabami. Stąd seria morderstw szybko ochrzczona zostaje mianem „kebabowych morderstw”. Zabójstwa dokonywane są zawsze według tego samego wzoru, zawsze z tej samej broni – Ceska 83. Miejsca zbrodni rozproszone są po całych Niemczech: Kassel, Dortmund, Rostock, Hamburg, Monachium, kilkakrotnie Norymbergia.

Tysiące akt, żadnego śladu

Policja szuka powiązań między ofiarami morderstw. Nie znajduje. Specjalna grupa śledcza (tzw. Soko) w Norymberdze bada tysiące wskazówek, dziesiątki tysięcy danych. Bez powodzenia. Śledczy z Norymbergi, policja kryminalna z całych Niemiec, także Prokuratura Generalna zakładają, że za morderstwami kryje się zorganizowana grupa przestępcza, pracująca w profesjonalny sposób, nieuchwytna. Może turecka organizacja? Mowa jest o handlu narkotykami, wymuszaniu haraczu za ochronę, wojnie między nieznanymi bandami. Jak mówi jeden ze śledczych: „Żadnego decydującego śladu. Mieliśmy nieskończenie wiele danych, ale żadnego klucza, żeby złamać kod”.

W 2006 roku, roku ostatniego morderstwa z „kebabowej serii”, szef Soko wciąga do pracy Alexandra Horna, kryminologa, profilera monachijskiej policji. Jedni się śmieją z jego psychologicznych metod, inni uważnie słuchają. Horn mówi, że może nie sposób znaleźć powiązań między ofiarami, bo ich nie ma. Może nie ma tajemniczej, tureckiej zorganizowanej grupy przestępczej a ofiary ginęły przypadkowo, w myśl zasady – w nieodpowiedniej chwili na nieodpowiednim miejscu? Może sprawca zabija z nienawiści do Turków? Także zamordowany Grek był południowcem, może został wzięty za Turka?

Więcej na: onet.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign