Multikulturalne atrakcje niemieckich miast

Kobiety napastowane były nie tylko w Kolonii podczas sylwestra, lecz dzieje się to codziennie, w wielu niemieckich centrach handlowych i na imprezach kulturalnych.

Jak napisał „Berliner Morgenpost”, w domu handlowym Boulevard Berlin na Schlosstrasse codziennie zbiera się grupka kilkudziesięciu młodzieńców tureckiego pochodzenia, których przyciąga tu nie tylko darmowe wi-fi. Po interwencji ochrony doszło do przepychanek i prób „odbicia” jednego z imigrantów przez wezwane przez telefon posiłki imigranckiej młodzieży.

Po Karnawale Kultur na wielokulturowym Kreuzbergu wpłynęło osiem zgłoszeń o napastowanie seksualne kobiet w wieku od 16 do 48 lat. Grupa imigrantów okrąża tańczące kobiety i dotyka ich piersi, pośladków i krocza. Według senatora spraw wewnętrznych Berlina Franka Henkela (CDU), policja wyznaczyła nawet specjalnych funkcjonariuszy mających wyłapywać napastliwych tancerzy. W ciągu czterodniowego festiwalu zgłoszono też 29 kradzieży. „Aresztowaliśmy siedmiu mężczyzn, którzy nie posiadają stałego prawa pobytu i wszyscy pochodzą z północnej Afryki”, powiedział rzecznik prasowy policji Thomas Neuendorf.

Nie jest bezpiecznie również w Kilonii. Na pasażu Holstentörn zbierają się grupki imigrantów zwabionych darmowym internetem. Jak mówi pracowniczka Karstadta: „Od końca ubiegłego roku doświadczamy wielu trudnych sytuacji. Wieczorami kręci się tu strasznie wielu ludzi. Czasami młodzi imigranci potrącają starsze osoby. Naprzykrzają się kobietom, zaczepiają je, macają, klepią po tyłkach. Potrafią też wyzywać innych młodych ludzi, plują na nich. Gdy są w grupie, czują się bardzo macho”.

Pobliski dom handlowy Sophienhof zmienił się nie do poznania; pomimo wzmożonej ochrony kobiety boją się już robić tam zakupy. Dwóch imigrantów napadło tam trzy nastolatki na zakupach, gonili je i nagrali wszystko na swoje smartfony. Po przyjeździe policji wywiązała się szamotanina, policjanci zostali wyzwani, grożono również wezwanym lekarzom.

„Niemal codziennie zbiera się kilku młodych mężczyzn, wszyscy wyraźnie z Bliskiego Wschodu, czasami jest ich nawet 30, mają 15-20 lat. Ostatnio jest ich coraz więcej. Dlatego od kilku tygodni brat musi odbierać mnie z pracy” – mówi jedna ze sprzedawczyń. Potwierdza to kobieta ze sklepu odzieżowego obok „Wchodzą grupki młodych mężczyzn, nie mają więcej niż 20 lat. Kilku z nich odwraca naszą uwagę, a inni kradną”.

Kelner „arabskiego pochodzenia”, który zdążył zaaklimatyzować się w Niemczech, przyznaje: „Przychodzą tu praktycznie codziennie. Po akcencie słyszę, że niemal wszyscy są Syryjczykami. To co robią, jest złe. Gdy tylko widzą dziewczynę w sukience, lub odkrytą częścią ciała, myślą że wygrali darmowy bilet. Należy ich edukować – sprawy wyglądają tu inaczej niż w ich domach”.

Opr, Gekon, na podst. Berliner MorgenpostKieler Nachrichten

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign