Morderca Lee Rigby’ego wyraził skruchę

Michael Adebolajo, dżihadysta, który zamordował w 2013 roku w Londynie żołnierza Lee Rigby’ego a potem z zakrwawionymi rękami wygłosił przed kamerą mrożącą krew w żyłach tyradę, wyraził żal z powodu tego szokującego ataku.

“Adebolajo jest powszechnie uważany za jednego z najgroźniejszych ekstremistów w systemie więziennym. Nigdy wcześniej nie okazywał wahania co do swoich poglądów, co sprawia, że to wyznanie ma jeszcze większe znaczenie. Przed miesiącem podszedł do współwięźnia i kapelana więziennego, by powiedzieć, że w końcu żałuje tego morderstwa. Powiedział im, że po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że zabił niewinnego człowieka. Przyznał nawet, że źle zinterpretował Koran starając się znaleźć uzasadnienie dla swoich strasznych czynów. To zadziwiające odrzucenie ekstremistycznych poglądów” – powiedział informator gazety „The Sun”, która napisała o tym jako pierwsza.

Zabójca, który filmował się po morderstwie z krwią na rękach, planuje też napisać list z przeprosinami do rodziny Lee, żeby „przekazać, jak mu przykro i wytłumaczyć się z tych strasznych działań”.

Te akty skruchy nie będą jednak miały wpływu na jego wyrok dożywocia.

Adebolajo, który został wychowany jako chrześcijanin, powiedział więźniom, że teraz wyrzeka się swoich ekstremistycznych poglądów. Stwierdził, że został poddany „praniu mózgu” i powiedział, że jego atak na Lee był „nietrafionym atakiem na instytucję”. Jednak zabójca z dużą pewnością pozostanie w więzieniu z podwyższonym poziomem bezpieczeństwa, HMP Woodhill. Mieszczą się tam trzy „centra odosobnienia” znane jako „więzienia dżihadu”. Do tej pory mężczyzna przebywał już w specjalnie chronionych więzieniach Belmarsh, Frankland i Wakefield, bowiem załogi więzień przenoszą go, by zapobiec jego wpływowi na innych osadzonych.

Rewelacje „The Sun” ukazały się dzień po piątej rocznicy śmierci Rigby’ego przed koszarami   w Londynie. Adebolajo i jego wspólnik Michael Adebowale spostrzegli żołnierza w kurtce Help for Heroes i uderzyli w niego samochodem. Potem wyskoczyli i zaatakowali go nożami i tasakiem rzeźniczym, prawie odcinając mu głowę. Adebolajo kazał świadkom zawiadomić policję i filmować jego wypowiedź. “Jedynym powodem, dla którego zabiliśmy dzisiaj tego człowieka jest to, że muzułmanie codziennie umierają przez brytyjskich żołnierzy. Oko za oko, ząb za ząb” – powiedział i dodał: „Wiele wersetów Koranu mówi o tym, że mamy z nimi walczyć tak, jak oni walczą przeciwko nam”.

Uważa się, że Adebolajo, syn kuratora, uległ radykalizacji gdy w wieku 19 lat, odpadł ze studiów politologicznych na Greenwich University. W 2003 roku zaangażował się w działalność al-Muhajiroun,  nielegalnego ekstremistycznego ugrupowania prowadzonego przez kaznodzieję nienawiści Anjema Choudary’ego.

Podczas rozprawy w sądzie Adebolajo ucałował Koran i nalegał, by zwracać się do niego tylko Mujahid Abu Hamza. Krzyczał “Allahu Akbar” i walczył z policjantami na ławie oskarżonych, gdy ogłaszano wyrok dożywocia. Urzędnik więzienny opisał go jako osobę “agresywną, nieprzewidywalną i stanowiącą znaczne zagrożenie dla innych więźniów”.

Grażyna Jackowska na podst.: https://www.news.com.au

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign