Maryjki

Ubrane w chustkę na głowie i tunikę zakrywającą kształty okazują się Polkami z katolickimi korzeniami. Co euromuzułmanki chcą ukryć pod hidżabem?

Hidżab to moja korona

Agnieszka Amatullah Witkowska: Rodzina postawiła mi trzy warunki: nie będziesz nosiła żadnej chusty, a na święta będzie choinka i pieczony schab.

Ale po trzech latach choinki już nie było, schabu nie upiekłam nigdy, a chustki od pierwszego dnia po wypowiedzeniu szahady („Nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet jest Jego Prorokiem”) – nie zdjęłam.

Na początku nie zamierzałam jej nosić, bo uważałam, że wiara ma być w sercu, a nie wyrażać się w ubiorze. Ale pewnych rzeczy nie da się rozdzielić. Serce, rozum i sposób życia to muzułmańska święta trójca.

Dzień po szahadzie przyjechali kuzyni, poszliśmy na starówkę. Przechodziłam obok indyjskich sklepów z ubraniami i przyglądałam się chustkom. Nie chciałam robić scen rodzinie, ale w końcu do któregoś z kolei weszłam i za 20 zł kupiłam najtańszą – i zakryłam włosy. Nie było to do końca po muzułmańsku, bo miałam obcisłe dżinsy z dziurami, ale zakryłam głowę.

Hidżab to moja korona, kokon, czuję się w nim jak w łonie matki – bezpieczna, oddzielona od świata.

więcej na Tygodnik Powszechny

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje

Dzihadyści zaatakowali w Rosji