Malezja: ruszył proces w sprawie używania przez chrześcijan słowa ,,Allah”

Przed malezyjskim sądem 14 grudnia rozpoczęły się przesłuchania w sprawie zakazu używania przez chrześcijan słowa  Allach w liturgii i publikacjach. Pozew wniosła redakcja katolickiego tygodnika Herald wraz z diecezją Kuala Lumpur.
allah
Dekret ministerstwa spraw wewnętrznych z lutego br., dopuszczający stosowanie słowa Allah na określenie Boga chrześcijan pod warunkiem umieszczenia odpowiedniej winiety na okładce publikacji, miał, jak się wydawało, kończyć ciągnący się od 2007 roku spór w tej sprawie. Jednak urzędnicy interpretując swoje rozporządzenie, wyjaśnili, że słowo Allah może być używane tylko przez wyznawców islamu. Ostateczną decyzję ma podjąć teraz sąd.

Malezja: ruszył proces w sprawie używania przez chrześcijan słowa Allah

Przed malezyjskim sądem 14 grudnia rozpoczęły się przesłuchania w sprawie zakazu używania przez chrześcijan słowa Allach w liturgii i publikacjach. Pozew wniosła redakcja katolickiego tygodnika Herald wraz z diecezją Kuala Lumpur.

Dekret ministerstwa spraw wewnętrznych z lutego br., dopuszczający stosowanie słowa Allah na określenie Boga chrześcijan pod warunkiem umieszczenia odpowiedniej winiety na okładce publikacji, miał, jak się wydawało, kończyć ciągnący się od 2007 roku spór w tej sprawie. Jednak urzędnicy interpretując swoje rozporządzenie, wyjaśnili, że słowo Allah może być używane tylko przez wyznawców islamu. Ostateczną decyzję ma podjąć teraz sąd.

Zdaniem pięciu prawników, reprezentujących katolickie pismo i diecezję, zakaz narusza konstytucję. Ustawa zasadnicza chroni bowiem mniejszości religijne i zapewnia im wolność oraz autonomiczność wyznania – argumentowali na poniedziałkowej rozprawie. Zauważyli, że słowo Allah było używane przez arabskich chrześcijan zanim jeszcze powstał islam.

Replikując, adwokat strony rządowej stwierdził, że malezyjscy chrześcijanie nie wierzą, tak jak arabscy chrześcijanie, w Jedynego Boga, lecz wyznają koncepcję Trójcy: Boga Ojca, Boga Syna, Boga Ducha Świętego. Ta odpowiedź wywołała zdumienie strony przeciwnej.

Więcej na: gazeta.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign