Londyńskie fabryki idiotów pracują pełną parą

Jeżeli miałbym dzisiaj odpowiedzieć na pytanie „Skąd biorą się idioci na tym świecie?”, odpowiedziałbym: „Produkują ich masowo w Londynie”. Tysiącami!

1

I te tysiące, jak słusznie nazywała ich Oriana Fallaci, cykad, wyległy na ulice miasta. Po co?! Protestować przeciwko bombardowaniu pozycji islamskich terrorystów nazywających siebie ciut na wyrost „państwem”.

Jeżeli doświadczasz teraz nieustannej rekurencji w swoim mózgu i przegrzewa ci się procesor, który na nowo i na nowo próbuje przyswoić informację i zrozumieć tych ludzi, to miałem mniej więcej podobnie.

Zapytałem kolegę na Facebooku, też niewiele mógł wymyśleć poza „pokręcone jak wypad na sanki w lipcu”. Chyba jednak bardziej.

Poprzednie interwencje w tamtym rejonie mogły budzić wątpliwości, kiedy usuwano twardą i dyktatorską władzę, ale jednak gwarantującą jakiś porządek. Dzisiaj mamy do czynienia z bezprawiem, destabilizacją, upadłymi państwami (nie bez naszej pomocy) i masą ludzi pozbawionych skutecznych środków obrony.

2

Czego więc domagają się cykady? Byśmy stali i patrzyli z boku. Nie przymierzając, jak holenderskie siły w ONZ patrzyły biernie na Srebrenicę. Demonstrują, by kwitł handel seksualnymi niewolnicami. Demonstrują, by można było bezkarnie obcinać głowy dziennikarzom. Demonstrują, by zabijać wszystkich niewiernych i niezbyt ortodoksyjnych muzułmanów. Rozumiecie coś z tego?

Francis z Oxfordu, 36 lata, myśli że bombardowanie terrorystów „jest po prostu chore”. Cóż za rozwinięta wypowiedź i głębia po 36 latach życia. Czuje solidarność z rodziną zabitego dziennikarza, ale bombardowanie terrorystów tego nie rozwiąże.
3

Starszy o 10 lat Mark „nie jest fanem ISIS”. Idiota nie rozumie, że fanem to może być Justina Biebera (choć i to wstyd), a nie terrorystów. „Jak bombardowanie ma stworzyć pokój i stabilność?”, pyta. No, samo nie może, ale jakby jego rząd zaangażowałby się bardziej, to Markowi i towarzystwu głowy by chyba pourywało z przerażenia.

Kiedy ludzie mówili mi „Daj spokój Wielka Brytania już się załatwiła”, myślałem że przesadzają. Dzisiaj jak widzę tych Marków, Francisów, próbujących pozbawić nas elementarnych odruchów solidarności, przyjścia z pomocą osobom mordowanym, to jednak cały czas mam nadzieję, że inaczej myślących ludzi jest więcej i może zdecydują się pomóc utworzyć kurdyjskie państwo, które ustabilizuje region. Tylko że w tym przypadku bombardowania z powietrza to nie za dużo, lecz zdecydowanie za mało.

Jan Wójcik obserwuj na @jasziek

Źródło zdjęć: www.london24.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign