Liga Europejska. Kibol prowokuje dżihadem

Po wywieszeniu transparentu z napisem „Jihad Legia” przed meczem z Hapoelem Tel Awiw warszawski klub zapowiada kary dla kiboli; ale nie potrafi wyjaśnić, jak szeroka na trybunę płachta znalazła się na stadionie.

– Gdy słowo „dżihad” prezentuje się w czasie meczu z klubem izraelskim – jest ksenofobiczne i ma antysemicki charakter. „Dżihad” oznacza m.in. świętą wojnę, odwołuje się również do organizacji o charakterze terrorystycznym, pod hasłem dżihadu odbywały się ataki terrorystyczne na terenie Izraela. Hasło namalowano na transparencie literami wystylizowanymi na pismo arabskie, rozwieszono je na sektorze, na którym wcześniej dochodziło już do incydentów antysemickich – tłumaczy Jacek Purski z antyrasistowskiego Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”, które współpracuje z UEFA.

W piątek klub wydał oświadczenie. „Władze Legii Warszawa zawsze podkreślały, że stadion nie jest miejscem manifestacji poglądów politycznych, religijnych, a także propagowania haseł niezwiązanych z futbolem”. Dla kiboli odpowiedzialnych za zorganizowanie oprawy zapowiedziano kary, z zakazami stadionowymi włącznie. „Stosowne decyzje zostaną podjęte po analizie materiału dowodowego oraz przeprowadzeniu przez klub postępowania dyscyplinarnego”.

Transparent wywieszono, gdy piłkarze wychodzili na boisko. Rzecznik Legii Michał Kocięba twierdził po meczu, że płachtę przemycono na trybuny bez zgody klubu. W jaki sposób kibole weszli na stadion z zielonym płótnem szerokim na kilkadziesiąt metrów? Czy przed meczem osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo widziały i zakazały wniesienia transparentu? Czy zobaczyły go dopiero, gdy powiewał na trybunie? – Badamy sprawę – ucina Kocięba.

– Jestem przekonany, że wielu ludzi na stadionie nie zrozumiało, o co chodzi, dla nich „dżihad” to słowo utożsamiane z walką. Twórcom zależało jednak na antysemickim wydźwięku transparentu. Bali się wywiesić bardziej jednoznaczny napis odnoszący się do antysemityzmu, mogli wierzyć, że na „Jihad Legia” nie będzie zdecydowanej reakcji – mówi Purski.

Więcej na: gazeta.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign