Ambasador USA i trójka innych pracowników ambasady zginęli w ataku na konsulat amerykański w Bengazi na wschodzie Libii – podały w środę agencje. Powodem ataku był film obrażający proroka Mahometa.
Szczegóły śmierci ambasadora i pozostałych osób różnią się w zależności od źródła.
Panarabska Al-Dżazira podała, że ambasador USA poniósł śmierć z powodu zatrucia się dymem podczas wtorkowego ataku na amerykański konsulat.
Telewizja podaje, że ambasador składał krótką wizytę w mieście. Wieczorem konsulat został zaatakowany przez muzułmanów, rozwścieczonych na Amerykanów za emisję filmu „Niewinność muzułmanów” według nich obrażającego islam. W ataku tłumu zginęło też dwóch ochroniarzy ambasadora oraz pracownik konsulatu.
Według agencji Associated Press, która powołuje się na libijskie władze, ambasador Christopher Stevens zginął w nocy z wtorku na środę, gdy on i grupa pracowników ambasady przybyli do zaatakowanego konsulatu w celu ewakuowania personelu.
Agencja Reuters pisze, że ambasador i trójka członków personelu ambasady zginęli ostrzelani w samochodzie, którym opuszczali zaatakowany konsulat w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca.
O śmierci ambasadora informuje też telewizja al-Arabija powołując się na własne źródła. Na razie ma oficjalnego potwierdzenia tej informacji od strony amerykańskiej.
Wczoraj media informowały o śmierci tylko jednego z pracowników konsulatu, a szefowa amerykańskiego Departamentu Stanu Hillary Clinton wydała jedynie oświadczenie, w którym potępiła atak na konsulat i potwierdziła śmierć jednego z pracowników konsulatu.
więcej na interia.pl