Co najmniej 33 osoby nie żyją, a ponad 50 jest rannych. To bilans samobójczego zamachu, dokonanego w piątek w pobliżu miasta Kohat na północnym zachodzie Pakistanu.
Eksplozja była tak silna, że kompletnie zmasakrowała ofiary. Udało się zidentyfikować tylko 25 ciał.
Zamachowiec zdetonował samochód pułapkę na bazarze w pobliżu hotelu w miasteczku Ustarzai, niedaleko Kohatu. Na bazarze wiele osób robiło zakupy przed muzułmańskim świętem kończącym ramadan. Hotel należy do szyitów, toteż – jak powiedziały władze – był to zapewne akt terroru o podłożu religijnym.
Kohat to położone niedaleko granicy z Afganistanem miasto, w którym często dochodziło do aktów przemocy między szyitami a sunnitami. W czwartek przeprowadzono tam zamach, w którym rannych zostało sześć osób.
Przedstawiciel miejscowej policji Fazal Naeem powiedział, że piątkowy wybuch zniszczył też wiele samochodów i kilkadziesiąt straganów i sklepów na obrzeżach bazaru.
Wiécej na: dziennik.pl