Jestem syjonistą, ponieważ jestem Arabem

Fred Maroun

Czasami pytają mnie, dlaczego – mimo że jestem Arabem – popieram prawo Izraela do istnienia jako państwa żydowskiego. Odpowiadam, że popieram Izrael, ponieważ jestem Arabem.

Sheikh Jarrah, arabska dzielnica Jerozolimy. Foto David Shankbone (Wikipedia)

Sheikh Jarrah, arabska dzielnica Jerozolimy. Foto David Shankbone (Wikipedia)

Izraelska Arabka i muzułmanka Sarah Zoabi powiedziała, “Chcę powiedzieć wszystkim Arabom w Izraelu, by się obudzili. Żyjemy w raju. W porównaniu z innymi krajami, krajami arabskimi, żyjemy w raju”. Niestety, nie możemy wszyscy żyć w Izraelu, a nawet gdybyśmy mogli, to jeśli nie zmienilibyśmy się, Izrael stałby się jeszcze jednym upadłym państwem arabskim.

Palestyńsko-jordański działacz Mudar Zahran twierdzi, że potrzebujemy Izraela z przyczyn strategicznych, konkludując, że “jeśli nadejdzie dzień, że Izrael padnie, padną również Jordania, Egipt i wiele innych, a ludzie Zachodu będą błagać Iran o ropę naftową. Możemy nienawidzić Izraela ile nam się podoba, ale musimy zrozumieć, że bez niego nas też nie będzie”. Choć zgadzam się z Zahranem, Izrael nie ma żadnego obowiązku bronienia całego świata arabskiego, który go nieustannie demonizuje.

Powodem, dla którego popieram Izrael, jest to, że chcę, by dobre rzeczy zdarzały się nie tylko w Izraelu, ale na całym Bliskim Wschodzie. Izrael jest wzorem, który możemy naśladować. W odróżnieniu od fałszywychaktywistów „palestyńskich”, chcę końca nienawiści, przemocy, ucisku, zniszczenia i śmierci.

Musimy spojrzeć na nasze ponure niepowodzenia i uczyć się od najlepszych. Izrael przyznaje ważną rolę religii razem z innowacją, liberalizmem i demokracją. Rozwiązuje różnice poglądów bez wojen domowych, powstań i wojskowych zamachów stanu. W Izraelu jest powszechne potępienie terrorystów i rządpolicja oraz władze religijne stoją jednoznacznie przeciwko nim, niezależnie od ich religii lub religii ich ofiar. W Izraelu przestępstwa nienawiści są traktowane poważnie i Izrael idzie na wojnę przeciwko nim. My tego nie robimy.

Palestyńczyk, Bassam Tawil, napisał: “Podczas gdy Izraelczycy urządzali wiece, by potępić ataki terrorystyczne przeciwko naszym ludziom, my świętowaliśmy zabicie Żydów. Ile razy wychodziliśmy na ulice, by rozdawać słodycze i cukierki jako znak rozradowania z powodu zabicia Żydów? Takie wzbudzające odrazę sceny mężczyzn i kobiet świętujących ataki terrorystyczne przeciwko Żydom na ulicach Zachodniego Brzegu i Gazy ani razu nie zostały potępione przez naszych przywódców. […] Nadal mamy wiele do nauczenia się od przywódców izraelskich i społeczeństwa izraelskiego”.

Po ataku na Palestyńczyków i na paradę równości w Jerozolimie ortodoksyjny rabin, Benny Lau przemawiał na jednej z wielu demonstracji antyterrorystycznych w Izraelu i powiedział, co spotkało się z burzliwymi oklaskami: „Nie można mówić ‘nasze ręce nie rozlały tej krwi’. Każdy, kto […] słyszał rasistowskie dowcipy, homofoniczne dowcipy, nieprzyzwoite słowa i nie powstał, by to powstrzymać, jest wspólnikiem tego rozlewu krwi. Wszyscy wierzący […] słyszeli Dziesięcioro Przykazań.  A w nich, na samym szczycie, stali i słyszeli ‘nie zabijaj’. W imię jakiej Tory, w imię jakiego Boga ktoś idzie i zabija, ludzie idą i palą niemowlę i jego całą rodzinę? Czyja to jest Tora?”

Chcę świata arabskiego, gdzie przywódcy religijni mówią w ten sposób, z pasją, miłością do ludzkości i samoświadomością, gdzie przyjmujemy na własność swoje czyny i gdzie tłumy entuzjastycznie oklaskują takiego przywódcę jak Lau. Ale nie robimy niczego podobnego. Nasi przywódcy moralni ukrywają się lub żyją na wygnaniu. Obwiniamy Izrael i kłamiemy o Izraelu przy owacjach antysemitów. Jesteśmy mizoginiczni, fanatyczni, podli, obłudni, bezwstydni, łatwowierni, ksenofobiczni, o wąskich horyzontach i tchórzliwi. Jak jakikolwiek Arab o zdrowym umyśle może nie chcieć zmiany?

Chcę, by Arabowie mieli wartości moralne izraelskich Żydów. Nie wstydzę się tego powiedzieć i z radością krzyczałbym o tym publicznie w świecie arabskim. Chcę, by Arabowie spojrzeli na Izrael i nauczyli się.

Wychowuje się nas na antysemitów, podbechtują nas fałszywi aktywiści na rzecz pokoju i fałszywi aktywiści propalestyńscy, włącznie z żydowskimi antysemitami, i naszą nienawiść potęguje okupacja izraelska i odwet Izraelskiej Armii Obronnej, które ściągnęliśmy na siebie naszą odmową zaakceptowania istnienia jednego, maleńkiego państwa żydowskiego. Terroryści kontynuują ataki na Izrael, ponieważ ataki zapewniają, że okupacja będzie trwała i że Izrael odpowie uderzeniem, podsycając poparcie dla terrorystów i ciemiężycieli. Dlaczego pozwalamy, by tak nami manipulowano?

Wiem, że reprezentuję niewielką mniejszość wśród Arabów, ale byłbym w większości, gdyby Arabowie zdjęli klapki z oczu. Musimy odmówić pozwolenia na manipulowanie nami strachem, nienawiścią i zemstą, i musimy zacząć używać daru, danego nam przez Boga – jeśli ona istnieje – naszych mózgów.

 

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Źródło publikacji po polsku:  http://www.listyznaszegosadu.pl/dysydenci/jestem-syjonista-poniewaz-jestem-arabem

Fred Maroun

Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetowąfredmaroun.blogspot.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign