Jak zwyciężyć w Afganistanie?

Jak zwyciężyć w Afganistanie, jak Afgańczykom współpracuje się z Polakami oraz kiedy nasi żołnierze będą mogli wycofać się spod Hindukuszu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gubernator Ghazni, Gen. Mohammad Mosa Khan Akbarzada. To w jego prowincji stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy.

Maria Amiri:Jak wygląda sytuacja bezpieczeństwa odkąd Pan przybył do prowincji Ghazni?

Gen. Mohammad Mosa Chan Akbarzada: Odkąd zostałem gubernatorem sytuacja bezpieczeństwa w Ghazni poprawiła się. W ciągu tych dwóch miesięcy rozdaliśmy 30 tyś. broszur, które mają skoncentrować mieszkańców na kulturze, nauce, religii, modlitwie i dobrym wychowaniu, a odciągnąć ich uwagę od zabijania ludzi i rozlewu krwi.

polacy-w-ghaziniJakie są Pana plany na najbliższe miesiące w Ghazni?

– W pierwszej kolejności będę starał się podnieść poziom wiedzy mieszkańców. Ludzie powinni pogłębić swoją wiedzę o religii oraz być bardziej świadomi, co robić, aby uniknąć korupcji, zabijania ludzi, dręczenie i zakłócanie spokoju. Poza tym naszym zadaniem pozostaje odbudowa Ghazni oraz okolic i przygotowania do roku 2013 (w tym czasie Ghazni zostanie światową stolicą kultury islamu – red.). W szczególności należy skupić się na odbudowie systemu edukacji oraz podniesieniu poziomu wykształcenia ludzi. Kolejnym celem jest zbliżenie mieszkańców i władz lokalnych. Chcemy włączyć ludność we wspólne dzieło odbudowy prowincji Ghazni, tak aby stanowiła spokojne miejsce. To jest program, który chcę realizować.

W prowincji Ghazni stacjonują polscy żołnierze, jak powinni współpracować z przedstawicielami władz lokalnych oraz mieszkańcami? Jakie są Pana rady? Na co szczególnie powinni zwrócić uwagę?

– Odkąd objąłem władzę współpraca z Polakami układa się bardzo dobrze. Zapowiedzieli swoją pomoc w realizowaniu kilku projektów. W prowincji po 46 latach zostanie zbudowana sala zebrań, która pomieści 600-700 osób. Polacy rozpoczęli również budowę biura na potrzeby administracyjne prowincji, trwa projekt budowy przedszkola oraz ulicy, realizowany wspólnie przez Polaków i Amerykanów.

Jak mieszkańcy postrzegają obecność polskiego wojska w Ghazni? Patrzą na nich przychylnie czy wrogo?

– W ostatnim czasie wojskowi starają się unikać strat wśród ludności cywilnej. Odkąd jestem w Ghazni do dnia dzisiejszego w operacjach militarnych zginęło sześciu żołnierzy. Straty wśród ludności są nikłe. Oczywiście, im mniej ofiar śmiertelnych w wyniku działań Polaków, tym bardziej ludzie będą zadowoleni. Jeśli liczba zabitych cywilów będzie wzrastać, mieszkańcy zaczną wyrażać swoją niechęć i powstanie przepaść między wojskiem koalicji a narodem afgańskim.

Kiedy Polacy powinni opuścić prowincje Ghazni i przekazać bezpieczeństwo w ręce afgańskich sił?

– Amerykanie, Polacy i cały świat powinni zdawać sobie sprawę, że wojna w Afganistanie jest niszcząca dla wszystkich ze stron. Do tej wojny wtrącają się inne kraje, w tym sąsiednie państwa. Do Afganistanu przybyło 46 państw, aby nam pomóc walczyć z wrogimi siłami, ta wojna stała się bardzo trudna. Moją prośbą jest, aby zakończyć konflikt trzeba znaleźć rozwiązanie na drodze politycznej, a nie militarnej. Nie zgadzam się na rozwiązanie militarne, bo takie w Afganistanie nie istnieje.

Jeżeli państwa koalicyjne zgodzą się na polityczne rozwiązanie, jakie są szanse, że rząd afgański będzie w stanie w ciągu 2-3 lat przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju?

– Siły międzynarodowe w Afganistanie nie działają prawidłowo. A Iran, Pakistan, Rosja, Ameryka, Arabia Saudyjska, Turcja i inne państwa, które odgrywają ważne role w Afganistanie powinny tutaj zorganizować wielkie zgromadzenie z udziałem Afgańczyków i spróbować rozwiązać te sprawy. Mam nadzieję, że za 2-3 lata, czy nawet wcześniej, można będzie zapewnić lepsze bezpieczeństwo. Jeżeli ludzie będą przekonani, że znikła wrogość, Afgańczycy nie będą walczyć między sobą, dojdzie do porozumienia. Dla rozwoju naszego kraju powinniśmy podać sobie ręce. Wówczas nikt nie będzie mógł wykorzystać Afgańczyków – ani siły międzynarodowe, ani kraje sąsiednie.

Więcej na: wp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign