KAIR: POBITY PRZEZ POLICJĘ
Filmik wideo nagrany w piątek wieczorem w pobliżu placu Tahrir w Kairze może mieć zasadniczy wpływ na przyszły rozwój wydarzeń w Egipcie.
Widać wyraźnie jak policja znęca się nad rozebranym do naga, aresztowanym mężczyzną, który brał udział w manifestacji przed pałacem prezydenckim.
Dziennikarzom telewizji al-Hayat udało się odnaleźć tego mężczyznę, nazywa się Hamada Saber, ma 48 lat i powiedział, że nie brał udziału w żadnych zamieszkach, po prostu stał i patrzył na manifestację, został wciągnięty przez policjantów do policyjnego furgonu i tam został bez powodu brutalizowany. Policjanci bili go pałkami po genitaliach, kopali. Państwowa telewizja skompromitowała się, mówiąc, że Sabera pobili sami protestujący, ale na filmie wyraźnie widać policjantów. Filmik, nadany przez prywatną telewizję, oraz kłamstwa telewizji publicznej wywołały wielkie wrażenie w całym Egipcie, pogłębiając niechęć do prezydenta Morsiego i mnożąc zarzuty, że jest on jeszcze brutalniejszy w tłumieniu opozycji niż jego poprzednik, Hosni Mubarak.
Uwaga: tekst został podzielony na strony. Dostęp do kolejnych stron u dołu artykułu.
Morsi odrzucił formułowane przez opozycję żądanie dymisji i obiecał przeprowadzić w sprawie incydentu śledztwo.
Po piątkowych zamieszkach w weekend na placu Tahrir panował względny spokój. Napięcie dawało się odczuć w Port Saidzie, gdzie rodziny skazanych na śmierć kibiców piłkarskich nadal otaczają więzienie, podobnie jak w Aleksandrii, gdzie wcześniej doszło do starć demonstrantów z policją.
IRAN Z SYRIĄ
W pobliskiej Syrii, przez cały weekend reżimowe lotnictwo dokonywało nalotów na miasta kontrolowane przez rebeliantów.
Szczególnie ciężkie miały miejsce w Aleppo. Na filmikach w Internecie widać momenty bezpośrednio po ostrzale budynków mieszkalnych w dzielnicy al-Ansari Asharqi. Widać ludzi biegnących z dziećmi na rękach, ranne kobiety, wynoszone z ruin budynku. Według źródeł opozycyjnych, w ostrzelanych budynkach zginęło 16 osób, w tym 10 dzieci, kobieta i 5 mężczyzn.
Tymczasem syryjska TV pokazała zdjęcia, pokazujące efekty czwartkowego nalotu izraelskich myśliwców na ośrodek wojskowy w JAMRAYA na PN-Zach od Damaszku. Wg. źródeł izraelskich i zachodnich, Izraelczycy ostrzelali konwój z rakietami dla libańskich terrorystów z Hizballahu, według źródeł reżimowych – naukowy ośrodek wojskowy.
Tymczasem, podczas spotkania z szefem irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, prezydent Bashar al-Asad buńczucznie zapowiedział, że Syria gotowa jest odeprzeć każdą agresję ze strony Izraela.
Ochotnicy z szyickiej, irańskiej Gwardii rewolucyjnej walczą po stronie syryjskich sił reżimowych przeciwko sunnickim islamistom związanym z al-Kaidą, co dowodzi, jak bardzo skomplikowany i często niezrozumiały dla postronnego obserwatora jest sytuacja na Bliskim i Środkowym Wschodzie.
A tymczasem w Izraelu duże wrażenie wywarły nie tyle pogróżki Bashara El Asada, ile wywiad, jaki Channel 2 przeprowadził ze zbiegłym dyplomatą irańskim Mohammad Reza Heydari. http://www.timesofisrael.com/ex-iranian-diplomat-warns-israel-if-iran-gets-the-bomb-it-will-fire-on-you/
Heydari stwierdził, że Iran jest bardzo zaawansowany na drodze do budowy własnej bomby atomowej, którą planuje zrzucić właśnie na Izrael.
Zagrożenie ze strony Iranu było głównym tematem niedzielnego posiedzenia rządu izraelskiego, gdzie nadal trwają rozmowy w celu sformowania koalicji po wyborach sprzed dwóch tygodni.
Więcej na: studioopini.pl