Islamski reformator: islamizm i BLM są z tej samej gliny

W artykule opublikowanym w „Newsweeku”, zatytułowanym “The World’s Red-Green Axis Has Come to Our Streets”* dr Zuhdi Jasser wyjaśnia powiązania między ruchem Black Lives Matter (BLM) a islamizmem.

Jasser jest muzułmaninem, założycielem i prezesem American Islamic Forum for Democracy i jednym z czołowych północnoamerykańskich reformatorów islamskich. W swym artykule opisuje zbieżności w programach obu ruchów, które nazywa „pseudo-postępowymi”:

  • BLM, podobnie jak amerykańscy islamiści, jest organizacją jawnie neomarksistowską. Jest antykapitalistyczna, antyindywidualistyczna, antydemokratyczna i antyamerykańska i stara się zmienić cały kraj na swój własny obraz.
  • Ci, którzy ośmielają się krytykować te ruchy, są publicznie zawstydzani lub fałszywie oskarżani o rasizm lub islamofobię, nawet jeśli sami są czarni lub też wyznają islam.
  • Zarówno BLM, jak i współczesny islamizm są ruchami ulicznymi, których członkowie, czy to duchowni, czy aktywiści, postrzegają siebie jako oddolnych rewolucjonistów, a nie skromnych reformatorów.
  • Kierując się nihilizmem burzą historyczne pomniki, tworzą indeksy ksiąg zakazanych i zmieniają nazwy instytucji.
  • W skali globalnej najbardziej oczywistym związkiem między BLM a współczesnym islamizmem jest antysemityzm.

Dr Jasser pisze dalej

„Zarówno BLM, jak i współczesny islamizm są ulepione z tej samej gliny; mają obsesję na punkcie ofiar, są etnocentryczną wojną; wszystkie różnice osadzają w kategoriach tożsamości, rasy czy religii. Są “policją myśli”, koneserami kulturowej demagogii.

Czy to z powodu lojalności, czy ze strachu, byliśmy świadkami, jak cała Partia Demokratyczna i części Partii Republikańskiej podążają za tą narracją. Jedynym sposobem walki z nimi jest rozpoznanie ich strategicznych podobieństw i ponowne zaangażowanie się w autentyczną różnorodność ideologiczną. Żadna rasa nie powinna zginać kolan przed żadną inną, ponieważ wszyscy jesteśmy równi w oczach Boga.”

Zarówno BLM, jak i współczesny islamizm mają obsesję na punkcie ofiar, są etnocentryczną wojną; wszystkie różnice osadzają w kategoriach tożsamości, rasy czy religii. Są 'policją myśli’.

Kolejne pytanie brzmi: jak skutecznie rzucić wyzwanie tej „czerwono-zielonej osi”?

Stare argumenty, na których opierało się wielu z nas, już się nie sprawdzają; wielu stwierdziłoby że nigdy nie działały. Na przykład niedawna debata w Wielkiej Brytanii na temat walki z ekstremizmem dotyczyła ocenzurowania słowa „islamista”.

Chociaż istnieje wiele solidnych akademickich argumentów za tym, żeby nie cenzurować tego słowa, opracowałam nowy argument oparty na wolności wyznania. Po prostu: prawo do używania słowa „islamista” jest kwestią wolności religijnej.

Prawo muzułmanów – lub kogokolwiek – do swobodnego wypowiadania się na temat wiary powinno być chronione przez ustawy o prawach obywatelskich. Próba regulowania wypowiedzi czy to w obrębie sektora rządowego, czy w sferze prywatnej, czy też poza nimi, jest niczym innym jak naruszeniem wolności wyznania (a także wolności wypowiedzi).

Jeśli chodzi o reformatorów muzułmańskich, jako że nasza praca często koncentruje się na „muzułmańskiej” tożsamości i wywodzi się z niej, robimy dokładnie to samo, co robią islamiści, czyli nadmiernie skupiamy się na tożsamości. Ekspansywne podejście do sposobu myślenia o nas samych i naszych problemach stanowi  wyzwanie dla kultu rasy, koloru skóry i wyznania, który tak bardzo pochłania naszych ideologicznych oponentów.

Świat szybko się zmienia, a ci, którzy nie nadążą, albo przegrają, albo zostaną w tyle, albo jedno i drugie. Przez wiele lat walczący z islamizmem zbiorowo podnosili alarm przeciwko podstępnemu szariatowi. 15 lat później stwierdzamy, że walka z islamizmem nie ogranicza się już do szariatu, ale dotyczy przekrojowej polityki tożsamości.

Muzułmańska reformatorka Raheel Raza napisała niedawno w Clarion artykuł na temat powstania nowoczesnego islamizmu, zaczynając od osi czasu, która zapoczątkowała narodziny politycznego islamu, aż do współczesnej sytuacji. Raza podkreśla, że w islamizmie nie chodzi o wiarę, ale o władzę.

To stawia argumenty Jassera w odpowiedniej perspektywie i pomaga nam zrozumieć, dlaczego islamiści sprzymierzają się z ideologią, która ostatecznie zwróci uwagę na islam jako wyznanie.

Chodzi o władzę.

Pytanie do nas wszystkich walczących z tą ideologią brzmi: jak powinniśmy  zmienić naszą strategię, aby zmierzyć się z tą nową rzeczywistością?

Shireen Qudosi

Tłum. GB na podstawie clarionproject.org

* „Czerwono – zielona oś światowa dotarła na nasze ulice”

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Shireen Qudosi

Muzułmańska reformatorka, analityczka amerykańskiego think tanku Clarion Project, pisarka, autorka podcastów o religii i tożsamości.

Inne artykuły autora:

Radykalizacja młodzieży ubocznym skutkiem kwarantanny?

Czy wolne kobiety wygrały ze „Światowym Dniem Hidżabu”?

Jak i z kim rozmawiać o islamie