Islamolewica ma się dobrze

Piotr Ślusarczyk

Znaczna część lewicy porzuciła swoje własne wartości w imię realizowania multikulturowej utopii.

Zjawisko sojuszu socjalistów z muzułmańskimi radykałami najlepiej widać we Francji. Lewica rezygnuje z własnych ideałów, żeby zdobyć poparcie wśród muzułmanów.

Francja przez wieki była ojczyzną laickości oraz równouprawniania w duchu oświeceniowym. Dziś te wartości lewica porzuciła bez żalu. Gdyby nie performens działaczek Femenu, świat zapewne nie dowiedziałby się o treściach propagowanych na muzułmańskiej konferencji pt. „Kobieta w islamie”. Czego można było się tam dowiedzieć?
Imam meczetu w Brest pouczał wierne, że wychodząc na ulice bez burki skazują siebie na gwałt oraz na wieczne potępienie w piekielnym ogniu. Inny radykał, związany z ruchem salafickim Nader Abou Ansa tłumaczył, że kobieta bez pozwolenia męża nie może wychodzić z domu. Inny duchowny argumentował, że winę za uzależnienia od narkotyków i alkoholu ponoszą rzecz jasna kobiety jako te, które są moralnie mniej rozwinięte od mężczyzn. Czym więc powinny zająć się kobiety? Pracami domowymi i zaspakajaniem życzeń mężczyzny.

Wystąpienia muzułmańskich macho przerwały działaczki Femenu, obnażając piersi. Informacja o tym wydarzeniu pojawiała się w polskich mediach 13 września. Obecni na sali muzułmańscy duchowni gotowi byli nie tylko obrzucić kobiety wulgaryzmami, wzywać do ich zamordowania, ale także wymierzyć „sprawiedliwość” pięścią. Niektóre aktywistki zostały skopane.

Ktoś zapyta, jaki lewica ma w tym cel? Tutaj dużą rolę odgrywa wyborcza pragmatyka. Jak pokazują statystyki, najwierniejszymi wyborcami francuskich socjalistów pozostają muzułmanie. Ochrona różnorodności wypisana na sztandarach lewicy przekłada się na społeczne poparcie. Hasła równouprawnienia płci, emancypacji ruchów homoseksualnych czy obrona laickich wartości francuskiej republiki przestały być przedmiotem troski lewicowego salonu.

Lewica ma bowiem pełną świadomość, że zmieniając strukturę społeczną poprzez promowanie muzułmańskiej imigracji, zapewnia sobie poparcie bezkompromisowych i stale rosnących mas wyznawców islamu. Trudno wyobrazić sobie, że francuscy muzułmanie poprą kiedykolwiek ugrupowania konserwatywne.
Socjalistyczni działacze nie dostrzegają jednak innego rozwiązania. Być może za jakiś czas głosy wyznawców islamu odbierze im pierwsza muzułmańska partia we Francji –  Demokratyczny Sojusz Muzułmanów. Słowo „demokratyczny” w nazwie partii to jednak najpewniej pusta deklaracja. Działacze tego ugrupowania chcą powszechnego dostępu do żywności halal, promocji islamskiej bankowości oraz zniesienia zakazu noszenia burek w miejscach publicznych. Chyba, że spełni się proroctwo Houellebecqa, zgodnie z którym znaczna część lewicy przejdzie na islam.

Celiné Pina

Celiné Pina

Gwoli sprawiedliwości należy zaznaczyć, że jedną z niewielu lewicowych przeciwniczek ruchu salafickiego, który oprotestowała antykobiece treści pojawiające się na konferencji, była Celiné Pina. Jej macierzysta partia socjalistyczna podjęła decyzję o jej zawieszeniu.
————————————-
Korzystałem z tekstu Aleksandry Rybińskiej „Salafici, świecka lewica i klientelizm”.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign