Islamofilia papieża, niezgoda katolików

Piotr Ślusarczyk

W środowiskach katolickich niektórzy ze zdumieniem przyjmują kolejne gesty i oświadczenia papieża Franciszka. Na facebooku powstała nawet grupa „Stanowcze NIE dla promowania islamu przez papieża Franciszka”.

Sądząc po charakterze informacji i mediach, do których odwołania można znaleźć na tej stronie, stworzyli ją ludzi o poglądach prawicowych, identyfikujący się z katolicyzmem.

slamofilia arcybiskupa Buenos Aires

Papież Franciszek jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires otwarcie stawał po stronie muzułmanów w sporze z katolikami. Po słynnym wykładzie w Ratyzbonie, w którym Benedykt XVI otwarcie przyznał, że islam używa miecza do szerzenia własnej wiary, biskup Jorge Mario Bergoglio wezwał katolików do protestu przeciwko Watykanowi z powodu „nadzwyczajnego naruszenia autorytetu przez papieża”. Tę islamofilską linię nowy papież kontynuuje, wykorzystując przy tym autorytet swojej funkcji.

Gest poddaństwa

28 października 2014 roku papież odwiedził Turcję; podczas swojej wizyty modlił się w meczecie z głową pochyloną w kierunku Mekki. Wcześniej zaapelował do mieszkańców Europy, żeby otworzyła się na muzułmanów. „Daily Mail” relacjonował te wizytę w następujący sposób: „Papież Franciszek powiedział wczoraj, że zrównywanie islamu z przemocą było niewłaściwe i wezwał przywódców muzułmańskich, żeby wystosowali ogólnoświatowe potępienie terroryzmu, by pomóc rozwiać ten stereotyp. Powiedział on dziennikarzom, że rozumie, dlaczego muzułmanie czują się urażeni, gdy na Zachodzie utożsamia się ich religię z terroryzmem”.

CYTAT

Wcześniej, w Wielki Czwartek 2013 roku, papież obmył nogi nieletnim przestępcom. Wśród nich była młoda muzułmanka. Muzułmanie udostępniają zdjęcie z tej uroczystości na masową skalę, widząc w nim świadectwo poddaństwa biskupa Rzymu, a wraz z nim wszystkich chrześcijan, muzułmanom. Znając choć trochę stosunek wyznawców Mahometa do kobiet, trudno się dziwić. W ich oczach papież klęczy przed istotą „postawioną społecznie niżej”. Obraz ten utrwalił Franciszek I wykonując podobny gest w 2016 roku. Tym razem nogi obmywał „uchodźcom”, apelując ponownie o przyjmowanie muzułmanów. Nawet kolejne zamachy terrorystyczne i coraz szersza krytyka niekontrolowanej imigracji z krajów muzułmańskich nie zachwiały stanowiskiem papieża.

Teatralne gesty muzułmanów

Pośrednio w polemikę z Franciszkiem wdał się jezuita Samir Khalil z Papieskiego Instytutu Wschodniego. Badacz podkreślił, że istnieją w Koranie zapisy, które interpretowane są przez część muzułmanów jako wezwanie do zabijania niewiernych. Ponadto zaapelował do przywódców świata muzułmańskiego, żeby aktywnie zwalczali dżihadystów, a nie ograniczali się jedynie do teatralnych gestów i rytualnych zapewnień, że islam to religia pokoju.

Moralna odpowiedzialność papieża

Myślę, że podobne zarzuty można postawić papieżowi. Wielkoczwartkowe gesty uniżenia, zaklinanie rzeczywistości w duchu „pokojowego islamu” i porażająca naiwność wobec niekontrolowanej imigracji sprawiają, że papież nie tylko podważa swój autorytet w świecie chrześcijańskim – o czym świadczą liczne głosy krytyczne wewnątrz samego Kościoła – ale także ponosi moralną współodpowiedzialność za czyny, jakich w Europie dopuszczają się muzułmańscy przybysze.

Można powiedzieć wprost – skoro papież wzywa chrześcijan do przyjmowania muzułmanów, to daje tym samym rękojmię, że wyznawcy Mahometa nie będą stanowić zagrożenia ani dla katolików, ani dla innych ludzi. Jeśli natomiast świadomie i wbrew faktom bałamutnie zapewnia o pokojowym charakterze muzułmańskiej imigracji, to staje po stronie katów, nie ofiar.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign