„Islamizm” i paranoja politycznej poprawności

Agencja prasowa Associated Press ogłosiła, że słowa „islamizm” i „terroryzm” są nie do zaakceptowania. Jest to zapierający dech w piersiach przykład „postępowej” poprawności politycznej.

Radzie Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR) i jej mediom można pogratulować realizacji jednego z jej celów: wymazania słowa „islamizm” ze słownika dziennikarzy.

Jak więc można teraz nazywać wykonawców islamistycznych ataków terrorystycznych? Wskazane słowa to: „bojownik”, „napastnik” czy „samotny wilk”.

AP dzierży władzę w świecie mediów informacyjnych, wpływając na terminologię nie tylko własnych dziennikarzy agencji, ale również większości pracujących w języku angielskim dziennikarzy na całym świecie. Reporterzy, od tych piszących dla uczelnianych gazetek, do tych z mediów międzynarodowych, opierają się na  standardach komunikacji wypracowanych przez AP.

„Nawet jeśli dziennikarz nie chce używać stylu AP, jego tekst, jeśli ma się znaleźć w mediach głównego nurtu, zostanie zmieniony przez redaktorów” – mówi Rachel Alexander, felietonistka „The Hill”.

Jak wspomina pisarz Todd Starnes, już w 1972 roku w „Public Opinion Quarterly” ukazał się artykuł poruszający tę kwestię. „Wybierając i przedstawiając informacje redaktorzy, pracownicy działu wiadomości i dziennikarze odgrywają ważną rolę w kształtowaniu rzeczywistości politycznej. Czytelnicy dowiadują się nie tylko o danej kwestii, ale również – na postawie ilości i miejsca informacji w tekście -jakiej wagi jest to sprawa”.

Oprócz zakazania słów „islamizm” i „terroryzm”, AP postanowiła również, że słowa „migrant” i „uchodźca” nie powinny być używane; należy je zastąpić wyrażeniem „osoby walczące o wstęp do Europy”. Natomiast ruch „pro-life” powinien być nazywany anty-aborcjonizmem. Nie wolno również używać wyrażeń „nielegalny imigrant” i „przebywający na czarno” (wyrażeń „nielegalny” i „obcy” AP zakazało już wcześniej).

Już wiele lat temu Council of American-Islamic Relations rozpoczęła kampanię, której celem jest usunięcie słowa „islamista” z mediów, ponieważ, jak uważa Ibrahim Hooper, dyrektor CAIR ds. komunikacji międzynarodowej, „termin ten stał się zamiennikiem wyrażenia 'muzułmanie, których nie lubimy’.”

Początkowo AP definiowała słowo „islamista” poprawnie, czyli „zwolennik ruchu politycznego dążącego do reorganizacji rządu i społeczeństwa w taki sposób, żeby były zgodne z islamem”.

Mówiąc prosto, islamista to ktoś, kto dąży do wprowadzenia szariatu (islamskiego prawa) jako prawa powszechnego.

Agencja zaczęła wprowadzać w życie zmiany postulowane przez CAIR. W 2013 roku CAIR zażądała od dziennikarzy, żeby „nie używali słowa 'islamista’ jako synonimu dla islamskich bojowników, ekstremistów i radykałów, którzy mogą, ale nie muszą być islamistami”.

Początkowo główne media nie stosowały się do tych zasad. Słusznie uznały, że stwierdzenie „islamscy bojownicy, ekstremiści i radykałowie mogą nie być islamistami” to zwykłe kłamstwo.

Skutkiem wymazania słowa „islamista” z naszych słowników będzie to, że posłuży to jako paliwo tym, którzy nienawidzą muzułmanów tylko za samą ich religię

CAIR wzmogła wtedy wysiłki, żeby słowo „islamizm” zniknęło z mediów; muzułmanie z CIAR wnioskowali całkiem logicznie, że jeśli tak się stanie, to nie będzie odpowiedniego słowa na określenie osób dążących do wprowadzenia szariatu, czy to przemocą (ISIS i inne grupy terrorystyczne) czy to krok po kroku, jak robi to CAIR i jej organizacja-matka Bractwo Muzułmańskie.

Usunięcie słowa „islamizm” odpowiada oczywiście dążeniom CAIR oraz islamistów na całym świecie. Oddzielenie terminu „islamiści” od grup terrorystycznych – ups… „bojowych” – oznacza, że ideologia stojąca za ich działaniami nie stanie się nigdy przedmiotem dyskusji, dzięki czemu będzie im łatwiej wcielić w życie swe zamiary.

image003
Grafika: http://www.coxandforkum.com/

Co więcej, nazywanie islamistycznych terrorystów „bojownikami” zrównuje ich moralnie z innymi aktywistami, którzy również wierzą w swoje cele i dążą do nich metodami legalnymi bądź nielegalnymi. Coraz częściej widzimy, że policja i media dają zielone światło nielegalnym i pełnym przemocy przejawom takiego „aktywizmu” – jak było to w przypadku niedawnych zamieszek w Berkeley przeciw  konserwatywnym prelegentom.

Kolejnym niepokojącym skutkiem wymazania słowa „islamista” z naszych słowników będzie to, że posłuży to jako paliwo tym, którzy nienawidzą muzułmanów tylko za samą ich religię.

„Dopóki mamy rozróżnienie między islamem jako jedną z religii świata oraz islamizmem jako tendencją polityczną, możemy rzeczowo rozmawiać o problematycznej naturze islamizmu i jego dążeniu do dominacji politycznej, bez popadania w zwykłą nienawiść do islamu jako religii” – mówi dr Elham Manea, muzułmanka wykładająca nauki polityczne na Uniwersytecie w Zurichu, a prywatnie znana aktywistka praw człowieka.

ElhamManea
dr Elham Manea

Rachel Alexander podsumowuje: „Mainstreamowe media twierdzą, że nie mają uprzedzeń, ale okazuje się, że te uprzedzenia są już wbudowane w ich własne słownictwo”.

Wyrugowanie tych słów z naszego słownika oznacza, że ta niewielka w sumie grupa, zwana „głównymi mediami”, będzie wyznaczać polityczny porządek rzeczy na wiele lat w przyszłość.

Tłum. GB na podstawie https://clarionproject.org/

Tytuł – Euroislam.pl

————————-

Meira Svirsky ukończyła University of Texas; jest publicystką Clarion Projest.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign