Islamiści w niełasce u Erdogana

Portal Al Monitor, poświęcony sytuacji na Bliskim Wschodzie, donosi o różnicy zdań między tureckimi islamistami i prezydentem Erdoganem. Oto fragmenty raportu:

W popierających Erdogana tureckich mediach pojawił się ostatnio nowy trend: niestałość opinii doświadczonych przywódców i aktywistów ruchów islamistycznych, którzy do niedawna konsekwentnie popierali rządzącą partię AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) wraz z jej przywódcą prezydentem Erdoganem. Rozłam spowodowały krytyczne wypowiedzi niektórych prominentnych działaczy islamistycznych na temat „władzy i korupcji” w kręgach rządowych. Skrytykowana została również retoryka zwolenników prezydenta, której celem jest upokorzenie, zastraszenie i oczernienie przeciwników Erdogana. Pomimo nieagresywnego i pełnego szacunku tonu wypowiedzi islamistycznych działaczy, media określiły ich mianem nielojalnych zdrajców.

Dramatycznym przykładem rozczarowania islamistów Erdoganem był artykuł Ismaila Kilicarslana, wieloletniego autorytetu tureckich ruchów islamistycznych, opublikowany w konserwatywnym tureckim dzienniku „Yeni Safak”. Artykuł, zatytułowany: „Wodzu, tak nam smutno”, został napisany w formie emocjonalnego listu otwartego do Erdogana (nazywanego przez zwolenników „Wodzem”), w którym Kilicarslan przytoczył kilka przykładów „braku moralności” w retoryce zagorzałych Erdoganistów oraz wyraził swój „wstyd” z powodu przynależności do tego samego obozu politycznego. Autor dodał również, że dość ma nazywania go zdrajcą przez fanatyków obecnego systemu, kiedy tylko wypowie słowo krytyki pod adresem rządzącej nomenklatury.

Erdogan rzecz jasna nie odpowiedział na otwarty list, który zrobił furorę w mediach społecznościowych. Odpowiedzieli za to krytykowani Erdoganiści: ich zdaniem bunt Kilicarslana to kolejny przykład niestałości aroganckich islamistów, którzy nie rozumieją znaczenia prezydenta i nie doceniają przywilejów, które otrzymali “tylko dzięki niemu”.

W 2011 r. The Global Muslim Brotherhood Daily Watch, serwis monitorujący działania Bractwa Muzułmańskiego, zamieścił raport, w którym stwierdza, że od 2006 r. Turcja stanowi główną siedzibę tej ekstremistycznej organizacji. W raporcie opisane są również powiązania Erdogana z Bractwem, które biorą swój początek w latach siedemdziesiątych, kiedy to turecki władca wstąpił w szeregi World Assembly of Muslim Youth (Światowy Związek Młodzieży Muzułmańskiej), saudyjskiej organizacji powiązanej z grupami terrorystycznymi i ekstremistycznymi.

aQ na podst.: www.globalmbwatch.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign