ISIS może wystawiać paszporty „na Syryjczyka”

Rządowy raport ostrzega przed terrorystami z ISIS podróżującymi do USA na fałszywych syryjskich paszportach.

Amerykański Urząd Imigracyjny potwierdził istnienie tego dokumentu, sprządzonego przez Homeland Security Investigations (wydział Department of Homeland Security, Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego), który przekazany został w zeszłym tygodni różnym amerykańskim służbom dbającym o bezpieczeństwo obywateli.

Raport jest niejawny, o jego istnieniu poinformowała agencja AP i CNN, a potwierdził to przedstawiciel urzędu imigracyjnego, odmawiając jednak przekazania mediom kopii raportu.

Raport potwierdza to, co nieoficjalnie wiadomo było do dawna – że opanowując w zeszłym roku miasto Rakka, stolicę prowincji o tej samej nazwie, ISIS uzyskało dostęp do czystych syryjskich blankietów paszportowych i specjalnych maszyn drukarskich, umożliwiających wydrukowanie gotowego paszportu.

Raport zwraca jednak uwagę na nowy fakt, że jednocześnie ISIS ma dostęp do ogromnej kartoteki z danymi osobowymi i odciskami palców wielu obywateli, więc może stworzyć paszporty z prawdziwymi danymi osobistymi, którymi posługiwać się będą zupełnie inne osoby. Raport ostrzega, że ISIS może wykorzystywać te prawdziwe paszporty z fałszywymi danymi do przerzucania swoich ludzi do Stanów Zjednoczonych.

Nie wiadomo, ile blankietów paszportowych ISIS przejęło w Rakce, ani ile z nich wykorzystało. Przy pomocy tych paszportów tzw. Państwo Islamskie może przemycać swoich terrorystów nie tylko do USA, ale również do Europy i przypuszczalnie to robi.

Zdemaskowanie osób posługujących się takimi paszportami jest niemal niemożliwe, ponieważ są to dokumenty jak najbardziej autentyczne, wypełnione danymi osobowymi istniejących prawdziwych osób. Aby stwierdzić, że posiadacz syryjskiego paszportu korzysta z paszportu wydanego przez ISIS, służby musiałyby albo otrzymać od rządu syryjskiego informacje o numerach przejętych przez ISIS dokumentów (być może Amerykanie takie dane otrzymali), albo mieć inne sposoby weryfikacji tożsamości ludzi posługujących się syryjskimi paszportami. Jest to pewnie możliwe w przypadku znanych terrorystów, których zdjęciami służby dysponują, ale na pewno nie w przypadku tysięcy mniej znanych żołnierzy ISIS.

To, co w przypadku USA jest poważnym problemem bezpieczeństwa, bo tam Syryjczycy przybywają głównie samolotami jako turyści, w Europie aż tak poważne nie jest, bo turystów syryjskich jest niewielu, za to azylantów dużo. Korzystanie z paszportów jest dodatkowym, ale nie podstawowym sposobem przedostawania się ludzi ISIS do Europy. Paszporty w Europie nie były konieczne, ponieważ w Niemczech praktycznie wystarcza oświadczenie, że jest się Syryjczykiem, żeby dostać azyl.

Wnioski o azyl złożyło tam do października 240 tysięcy osób podających się za Syryjczyków, z czego jedna trzecia to przypuszczalnie osoby z innych krajów. Azyl uzyskuje około 80% „Syryjczyków” ubiegających się o niego, czyli praktycznie wszyscy prawdziwi i część fałszywych.

Choć to może wydać się niewiarygodne, dotychczas z z ubiegającymi się o azyl Syryjczykami nikt nie rozmawiał, po prostu wypełniali pisemne wnioski. Dopiero teraz niemiecki minister spraw wewnętrznych zapowiedział, że z każdym uchodźcą przeprowadzony zostanie wywiad, na co zaprotestowały organizacje praw człowieka, twierdząc, że to tylko wydłuży procedurę azylową.

Jednak już 200 tysięcy osób dostało w Niemczech azyl „na Syryjczyka” bez sprawdzania ich prawdziwej tożsamości. Tych kilka tysięcy paszportów, które ISIS może wydać, nie wydaje się więc głównym zmartwieniem Europy.

Grzegorz Lindenberg

Źródła:

http://www.reuters.com/

http://www.theguardian.com/

http://www.thelocal.de/

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign