Iran potrafi obejść każde embargo

Po testach irańskich rakiet Waszyngton szykuje się do ofensywy dyplomatycznej, kolejnych sankcji gospodarczych przeciw Teheranowi i uderzenie w sieć firm dostarczających Iranowi sprzęt niezbędny do kontynuowania jego programu nuklearnego. Problem w tym, że przez lata ajatollahowie doskonale opanowali sztukę obchodzenia takich obostrzeń.

Amerykańskie sankcje na eksport broni do Iranu uchwalono jeszcze w 1984 r., ale nie uniemożliwiło to Teheranowi zakupów sprzętu na całym świecie. Jak Iranowi udaje się omijać sankcje?

Urządzenia i technologie skupuje międzynarodowa siatka pośredników i podstawionych firm, w tym z takich krajów jak USA. To, co robią ci ludzie, to z praktycznego punktu widzenia zwykły przemyt, ale ciężko jest złapać kogoś na gorącym uczynku, ponieważ obrót częściami do reaktorów np. wirówkami nie jest zabroniony, a rozbudowana sieć pośredników utrudnia identyfikację docelowego odbiorcy, jakim jest Iran – tłumaczy w rozmowie z nami działanie mechanizmu Ephraim Asculai, ekspert z Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym z Tel Awiwu.

Mózgiem najważniejszej siatki, z której usług korzystał też Iran, był Abdul Kadir Khan, ojciec pakistańskiej bomby atomowej. Przy współpracy m.in. z biznesmenami z Niemiec produkował części do reaktorów w Malezji, by dalej, pod przykrywką firmy komputerowej, transportować je do Dubaju. Stamtąd jego wspólnicy szmuglowali je do Iranu i Libii. Oprócz sprzętu, 73-letni naukowiec miał w ofercie przede wszystkim schematy konstrukcyjne bomb atomowych. W 2006 roku służby specjalne Islamabadu nieoficjalnie przyznały, że w ciągu ostatniej dekady ludzie Khana przeszmuglowali do Dubaju przynajmniej kilkaset wirówek typów P-1 i P-2. Większość najprawdopodobniej trafiła później do Iranu.

Więcej na: dziennik.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign