Europa kocha swoich zmarłych Żydów i demonizuje żywych

Daniel Krygier

Kraje europejskie, prześcigające się w upamiętnianiu tragedii, których doświadczyli w nich Żydzi w przeszłości, nieustannie podważają suwerenność państwa żydowskiego i jego zdolność do obronny.

W osiemdziesiątą rocznicę Nocy Kryształowej, pogromu wywołanego przez nazistów, w Europie rośnie antysemityzm, a liczba Żydów maleje. Podobnie jak w przypadku Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście, rocznica Kryształowej Nocy jest okazją dla zachodnich liderów do wylewania krokodylich łez nad Żydami zmarłymi w przeszłości. Gdy ci pomordowani Żydzi jeszcze żyli i desperacko potrzebowali pomocy, większość wolnego świata patrzyła w inną stronę.

W pozostałe dni roku wielu tych samych zachodnich przywódców jest bardzo zajętych demonizowaniem i potępianiem żydowskiego państwa Izrael za to, że broni się przed wrogami dążącymi do jego destrukcji. Martwi i bezbronni Żydzi są w Europie popularniejsi, niż kiedykolwiek, jak tego dowodzi wiele wydarzeń upamiętniających Holokaust i festiwali kultury „żydowskiej”, w których nie występują Żydzi.

Jeśli chodzi o Żydów i antysemityzm, w powojennej Europie słowa nie zgadzają się z czynami.

W przeddzień rocznicy Kryształowej Nocy, minister spraw zagranicznych Szwecji Margot Wallström przysięgała na Twitterze walczyć z antysemityzmem. “Antysemityzm i nietolerancja znów rozwijają się w wielu miejscach. Musimy walczyć z groźbami i nienawiścią, w Szwecji i globalnie” – napisała. W praktyce Wallström była zajęta walką z państwem żydowskim i potępianiem go za to, że bronił się przed antysemickim terroryzmem arabskich muzułmanów.

Podczas wydarzenia upamiętniającego Kryształową Noc kanclerz Niemiec Angela Merkel potępiła odrodzenie się antysemityzmu w Europie. Merkel jest przedstawiana jako przyjaciółka Żydów i Izraela. Jednakże odegrała kluczową rolę w otwarciu europejskich granic dla niekontrolowanej masy imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. W 2015 roku, tylko do Niemiec przybyło około miliona imigrantów. Zdecydowana większość z nich pochodzi z krajów, gdzie muzułmanie stanowią większość i są one dotknięte plagą nieokiełznanego antysemityzmu.

Chociaż tacy przywódcy jak Merkel twierdzą, że ich proimigrancka polityka powodowana była humanitaryzmem, w rzeczywistości doprowadziła ona do wzrostu nienawiści w stosunku do Żydów i wzrostu poziomu przestępczości w Europie. Badania pokazują, że postawy antysemickie wśród muzułmanów w Europie są zdecydowanie częstsze niż wśród europejskich nie-muzułmanów.

Politykom nie udało się zachować w tajemnicy jednego z najgorzej od lat zachowywanych sekretów Europy Zachodniej, że za większość antysemickich ataków w Europie – które błędnie, choć wygodnie nazywano „krytyką Izraela” – odpowiada przymierze lewicowo-muzułmańskie a nie skrajni neonaziści.

Ostatnio miała miejsce w Londynie milcząca manifestacja proizraelskich Żydów dla upamiętnienia żydowskich ofiar pogromów w świecie muzułmańskim. Grupa mówiących po arabsku muzułmanów groziła żydowskim aktywistom i skandowała: „Żydzi, pamiętajcie Chajbar, armia Mahometa powraca”. Nazwa Chajbar odnosi się do masakry dokonanej na Żydach w siódmym wieku przez muzułmanów. Przywódca tej grupy zaprzeczył też, że Holokaust miał miejsce i oskarżył Żydów, że są „mordercami” oraz „złodziejami”.

Amsterdam to kolejne miejsce, gdzie kwitnie tolerancja dla nietolerancji. Koło pomnika ofiar Holokaustu antysemiccy aktywiści zorganizowali ostatnio wiec, na którym śpiewana była pieśń terrorysty samobójcy, gloryfikująca morderstwa na izraelskich Żydach.

Tymczasem we Francji premier Edouard Phillipe ostrzegał przed nową „nocą tłuczonego szkła” pośród doniesień o tym, że w 2018 roku przestępstwa antysemickie we Francji wzrosły o 69 %. Prezydent Macron wywołał ostatnio oburzenie, nazywając kolaborującego z nazistami marszałka Phillipe’a Petaina “wspaniałym żołnierzem.” Francuska współpraca z nazistowskimi Niemcami doprowadziła do śmierci ponad 70 000 francuskich Żydów podczas Holokaustu. (…)

Jeśli chodzi o europejski “liberalny” establishment, wydaje się, że Żydzi są godni współczucia jedynie wtedy, gdy są bezbronni lub martwi. Od wielu lat Unia Europejska przedstawiała siebie jako „kluczowego przyjaciela” Izraela, który sprzeciwia się tylko izraelskiej polityce, jak choćby istnieniu izraelskich społeczności w Judei i Samarii. Jednak UE jest przeciwna Jerozolimie jako stolicy Izraela. Bruksela stanowczo zaatakowała prawo państwowe izraelskich Żydów i generalnie ignoruje terroryzm przeciwko nim – w dużym stopniu pośrednio finansowany z funduszy europejskich.

Głównym problemem Europy w związku z Izraelem jest to, że silne, broniące się państwo żydowskie nie pasuje do wyidealizowanego europejskiego obrazu Żydów, jako bezdomnych i bezbronnych.

____________________

Daniel Kryger – pisarz i analityk polityczny.

Tłum. Grażyna Jackowska na podst.: https://en.mida.org.il

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign