Egipt – plaża i gwałty na chrześcijankach

Rośnie fala prześladowań chrześcijan na świecie. Głównie w krajach muzułmańskich.

Podczas gdy 11 listopada w Polsce świętować będziemy odzyskanie niepodległości, chrześcijanie w wielu krajach modlić się będą za wyznawców Chrystusa, którzy są prześladowani z powodu wiary.

Aż trudno uwierzyć, że dzieje się tak w około 75 krajach świata. Oznacza to, że w co trzecim kraju na świecie łamane jest podstawowe prawo do wolności religijnej. Jak podaje międzynarodowa organizacja „Pomoc Kościołowi w potrzebie”, każdego roku z powodu wiary ginie od 150 do 170 tysięcy chrześcijan. Są mordowani, paleni żywcem, torturowani. Są zamykani w obozach koncentracyjnych, jak w Korei Północnej, rozstrzeliwani przez islamskie bojówki, jak kilka dni temu 32 studentów w Nigerii.

Mordy na tle 
religijnym

W tym roku ofiar może być jeszcze więcej z powodu tego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, w tym m.in. wojny domowej w Syrii, gdzie dochodzi do mordów z powodów religijnych. Te dane są wynikiem monitoringu sytuacji, jaki prowadzą nie tylko organizacje chrześcijańskie, ale także świeckie, takie jak Komisja Praw Człowieka ONZ czy waszyngtońskie Centrum Wolności Religijnej.

– Prześladowania w skali globalnej się nasilają, zwłaszcza w krajach islamskich – mówi pastor Maciej Wilkosz, prezes Stowarzyszenia Głos Prześladowanych Chrześcijan, które sześć lat temu, pod patronatem Światowego Aliansu Ewangelicznego, wprowadziło do Polski Dzień Modlitwy za Prześladowany Kościół. – Otrzymujemy informacje, że prześladowania pojawiają się w krajach, w których do tej pory nie było większych problemów, np. w Kenii i Tanzanii, a w innych się intensyfikują – w Egipcie, Iraku, Pakistanie, północnej Nigerii – mówi pastor.

Chrześcijanom coraz trudniej żyć w krajach Bliskiego Wschodu. Już nie tylko w Arabii Saudyjskiej, gdzie za posiadanie Biblii grozi aresztowanie, czy w Iraku, gdzie z powodu czystek religijnych i exodusu liczba chrześcijan spadła z 1,2 miliona do 250 tysięcy. Podobnie dzieje się w innych krajach, w których w wyniku wiosny arabskiej do głosu doszły radykalne ugrupowania muzułmańskie.

Jest paradoksem historii, że w czasach, gdy Egiptem rządził twardą ręką Hosni Mubarak, chrześcijanom, których jest tu około 16 milionów, żyło się w miarę spokojnie. Obalenie dyktatora, zamiast przynieść upragnioną wolność i sprawiedliwość wszystkim obywatelom tego kraju, po objęciu władzy przez Bractwo Muzułmańskie otworzyło drogę do prześladowania chrześcijan.

Więcej na: www.rp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign