Dosłowne traktowanie Koranu prowadzi do zabijania

Wywiad ze znanym krytykiem islamu Robertem Spencerem dla włoskiego wydawnictwa „L’informale”.

– Dziś wokół islamu mamy coś w rodzaju kwarantanny. Jest to jedyna religia na świecie, której nie można krytykować bez natychmiastowych oskarżeń o fobię. Według pana, dlaczego znaleźliśmy się w tym miejscu?

– Islamskie grupy interesów, zwykle związane z Hamasem i Bractwem Muzułmańskim, wraz z ich lewicowymi sojusznikami podjęły wspólny wysiłek, żeby piętnować wszelką krytykę islamu i uczciwą dyskusję na temat korzeni działalności terrorystycznej związanej z dżihadem w islamskich tekstach i nauczaniu. Skutecznie zastraszają ludzi, żeby przyjęli pogląd, że krytykowanie lub sprzeciwianie się terrorowi dżihadu i uciskowi szariatu jest w jakiś sposób moralnie złe.

– Nie możemy podpisać się pod twierdzeniem, że wszyscy muzułmanie są zwolennikami dżihadu. Jednak islam jest jedyną religią, która ma problem z krytyką i potępieniem przemocy, która z niej wyrasta. Dlaczego?

– Krytyka islamu jest zabroniona w prawie islamskim. Ponieważ dżihadyści wykorzystują teksty i nauki islamu do usprawiedliwiania przemocy i ucisku, a także prowadzą rekrutację wśród pokojowych muzułmanów, wielu muzułmanów zakłada, że krytyka samej przemocy dżihadu jest tożsama z krytyką islamu i objęta zakazem takiej krytyki.

– W jednej ze swoich książek wielki uczony XX wieku, Ignác Goldziher napisał: „Mahomet jest prorokiem walki i wojny… To, co zrobił na początku w arabskim kontekście, ma wartość testamentu dla jego naśladowców: walka z niewiernymi, szerzenie nie tyle wiary, co sfery władzy, która jest sferą władzy Allaha. Wojownicy islamu muszą przede wszystkim podporządkowywać się, a nie nawracać niewiernych”. Ile z tego jest dzisiaj nadal prawdą?

– To jest obecnie prawda w 100%. Przykład Mahometa pozostaje najważniejszy dla muzułmanów, ponieważ jest przedstawiany jako najwyższy model do naśladowania w Koranie (33:21). Koran wprowadza prawo, jak to ujął Goldziher, podporządkowania niewiernych i szerzenia władzy islamu nad nimi, a nie ich konwersji na islam.

– Od wielu lat jesteśmy świadkami osobliwego zjawiska – wielu intelektualistów i naukowców, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych podpisuje się pod konkretną narracją według której terroryzm islamski nie jest prawdziwie islamski, lecz jest wytworem przyczyn zewnętrznych, a przede wszystkim Zachodu. Jakie są przyczyny tej postawy?

– Ci intelektualiści podążają śladami przodków, których odrzucają i których się brzydzą, a jednak bezwiednie przyjęli paternalizm „brzemienia białego człowieka” zakładający, że muzułmanie nie mogą działać z własnej woli i zgodnie z własnymi przekonaniami, ale mogą jedynie reagować na grabieże Zachodu. Tylko zachodni nie-muzułmanie, w ich nieświadomym założeniu, mogą działać odpowiedzialnie i racjonalnie.

Jakakolwiek reforma islamu musiałaby się odbyć na podstawie jednoznacznego odrzucenia dosłowności koranicznej

– Ostatnio Ayan Hirsi Ali poczyniła następujące rozróżnienie dotyczące świata muzułmańskiego. Według niej mamy muzułmanów z Medyny i tych z Mekki. Pierwsi z nich, 48 milionów, opowiadają się za wprowadzeniem szariatu siłą i za niezmienioną od VII wieku wersją islamu. Ci drudzy z nich żyją pod napięciem we współczesnym świecie oraz w stanie „dysonansu poznawczego”. Czy zgadza się pan z jej analizą?

– Nie, uważam, że o wiele więcej niż 48 milionów muzułmanów wierzy we wprowadzenie szariatu siłą i w wersję islamu niezmienioną od VII wieku. To nie oznacza jednak, że oni wszyscy chcą lub są w stanie działać w oparciu o te przekonania.

– W ubiegłym roku na Uniwersytecie Kairskim Al-Azhar, egipski prezydent Al Sisi, przed publicznością złożoną głównie z religijnych autorytetów, powiedział, że przemoc islamska ma swoje korzenie w religii. Co sądzi Pan o jego słowach?

– Jego słowa były prawdziwe i potrzebne. Co jednak jest uderzające to fakt, że żadni muzułmańscy duchowni w Egipcie czy gdziekolwiek indziej, nie podjęli jego wezwania do reform i nie rozpoczęli prac w tym kierunku.

– W swojej książce „Dżihad i nienawiść do Żydów”, Matthias Kuntzel napisał: „Podział świata na część islamską i nie islamską częściowo tłumaczy nienawiść, którą ortodoksyjni muzułmanie odczuwają w stosunku do Izraela. Wielu muzułmanów postrzega sytuację w Palestynie jako współczesną wersję wczesnoislamskiego antagonizmu pomiędzy Mahometem i Żydami, a w związku z tym uważa wypędzenia i zabijanie Żydów, które miały miejsce w VII wieku, jako wzór dla bieżącej polityki wobec Izraela”. Myśli pan, że ma rację?

– Tak, absolutnie. Antagonizm Mahometa wobec Żydów jest dla muzułmanów świętą historią i paradygmatem w ich stosunkach z Żydami i Izraelem.

– Tylko dzięki dosłownej interpretacji Koranu można dotrzeć do tych prawd. To właśnie mówią zwolennicy dosłownej interpretacji [islamu], puryści, salafici i wahabici. To jest to, co mówi i wprowadza w życie ISIS. Problem islamu, w swej istocie, jest to problem trzymania się litery jego świętej księgi?

-Tak. Jakakolwiek reforma islamu w kierunku pluralizmu, pokojowego i równoprawnego współistnienia z niewiernymi, musiałaby się odbyć na podstawie jednoznacznego odrzucenia dosłowności koranicznej.

– Moje ostatnie pytanie dotyczy, pana kraju, Stanów Zjednoczonych. Przez ostatnich osiem lat byliśmy świadkami tego, jak prezydent Obama stale minimalizował, aż do momentu odmowy nazwania tego po imieniu, jakikolwiek związek między islamskim terroryzmem i jego religijnymi źródłami. Wiemy, że Stany Zjednoczone mają istotne powiązania gospodarcze z Arabią Saudyjską, krajem, w którym ściśle przestrzega się porządku wahhabickiego. Co musi się zmienić w relacjach pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a światem arabsko-muzułmańskim?

– Sojusze z krajami, które promują ideologię terroru dżihadu (takimi jak Arabia Saudyjska, lecz nie tylko), muszą zostać zerwane, a nowe sojusze powinny być utworzone z państwami, które, podobnie jak USA, stoją w obliczu zagrożenia dżihadem.

Xsara na podstawie: http://www.jihadwatch.org/

Robert Spencer (ur. 1962) – amerykański autor artykułów i książek o islamie i terroryzmie islamskim. Po polsku ukazał się m.in. „Niepoprawny politycznie przewodnik po islamie i krucjatach”. Stworzył serwis internetowy Jihad Watch.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign