Dogadali się jak… Obama z Erdoganem

Większość mediów jeszcze tydzień temu obwieściła sukces wizyty prezydenta Obamy w Turcji. Tylko jak mierzyć ten sukces? Liczbą pochwalnych komentarzy, wymienionych uśmiechów, uścisków dłoni czy tłumów zgromadzonych w miejscach wizyty?

Spotkanie prezydenta USA z premierem TurcjiTydzień później sprawy konkretne, o które prosił w swoich przemówienia Obama, są odrzucane przez turecki rząd.

Przede wszystkim normalizacja stosunków z Armenią i otwarcie granicy armeńsko-tureckiej zostały odłożone na czas nieokreślony. W parlamencie tureckim Obama powiedział: Otwarta granica przywróci pokojowe i prosperujące współżycie, które będzie służyło obydwu narodom.

W ten weekend premier Turcji Erdogan, ulegając presji ze strony prezydenta Azerbejdżanu, oznajmił: Nie podpiszemy ostatecznych porozumień z Armenią, dopóki nie będzie zgody pomiędzy Azerbejdżanem a Armenią w sprawie Górnego Karabachu. W najbliższym czasie jednak nikt nie spodziewa się, że sprawa Górnego Karabachu zostanie rozwiązana.

Podejmując taką decyzję Turcja widocznie nie obawia się zwiększenia napięcia w relacjach z Waszyngtonem. Tymczasem w rocznicę ludobójstwa Ormian, 24 kwietnia, Obama wygłosi przemówienie o losie Ormian w roku 1915. W swojej kampanii nazwał już wydarzenia z 1915 roku ludobójstwem.

Kolejnym oczekiwaniem wobec Turcji, przedstawionym w trakcie wizyty przez Obamę, było ponowne otwarcie szkoły dla duchownych Ortodoksyjnego Kościoła Greckiego. Szkoła została zamknięta w 1971 roku, a jak podkreślił to prezydent USA – byłby to ważny sygnał demokratycznych reform.

Już dzień po wizycie turecka prasa cytowała Erdogana mówiącego, że nie ma żadnych planów otwarcia szkoły.

Sukces wizyty Obamy każdy ma prawo mierzyć wedle swoich kryteriów.

Turcja ma prawo do prowadzenia własnej polityki zagranicznej i wewnętrznej wedle swoich upodobań.

Również Unia Europejska powinna prowadzić taką politykę i nie oglądać się na wezwania prezydenta USA dotyczące członkostwa w Unii kraju, który za nic ma kryteria będące warunkiem rozpoczęcia negocjacji.

Jan Wójcik

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Austria: promocja salafizmu na wiedeńskiej uczelni

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje