Czy można zgwałcić muzułmankę?

Miłada Jędrysik

„Zgodnie z tradycją kobiety w Jemenie nie mogą – dosłownie – podnosić głosu. Nawet głośniejszy okrzyk na ulicy, żeby zwrócić uwagę znajomego, jest uznawany za niedopuszczalne zachowanie. Ale teraz, gdy trwają protesty, możemy to robić. I gdy podnosimy głos, reakcja jest zdumiewająca i pozytywna”.

W arabskiej rewolcie, przyjętej początkowo w świecie zachodnim z dystansem i niedowierzaniem (przegapiliśmy informację, że tam jest masa wykształconych młodych ludzi, którzy nie chcą wcale islamskiego kalifatu, ale wolności i demokracji), kobiety odgrywają ważną rolę.

I nie jest chyba tak, że to nasz zachodni dysonans poznawczy każe nam wyłuskiwać je z tłumu protestujących, opisywać w naszych mediach, jednym słowem – przyznawać im rolę większą niż mają w rzeczywistości. Nie, kobiety w krajach arabskich rzeczywiście wyszły na ulice. I walczą także o swoje prawa – po pierwsze o to, by mogły niezaczepiane po tych ulicach chodzić.

W dyskusji o zasłonach, którymi muzułmanki zakrywają włosy albo również twarz, przeoczamy bowiem ten aspekt: narażenie na molestowanie każdej kobiety, która w jakiś sposób – w oczach chama, który sobie na to pozwala – nie jest mieści się w schemacie bogobojnej matki, córki i siostry. Co zwykle oznacza po prostu, że nie jest zakryta od stóp do głów, lub nie robi innych „nieprzyzwoitych” rzeczy – jak publiczne wyrażanie radości.

Więcej na wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Austria: promocja salafizmu na wiedeńskiej uczelni

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje