Czy biskup zginął za wiarę

Włosi nie wierzą, że człowiek, który w Turcji zamordował biskupa Padovese, jest chory umysłowo

luigi-padovese11Przewodniczący episkopatu Turcji biskup Luigi Padovese został zamordowany w Boże Ciało we własnym domu w Iskenderun przez swojego tureckiego kierowcę i asystenta Murata Altuna. Adwokat podejrzanego, tureckie władze, policja i media natychmiast ogłosili, że sprawca był niezrównoważony psychicznie. Tę wersję wydarzeń bez zastrzeżeń przyjął Watykan. Ale pojawiają się coraz poważniejsze wątpliwości.

Metropolita Izmiru, Włoch biskup Ruggero Franceschini powiedział, że Altun na kilka dni przed morderstwem pojechał na badania do kliniki uniwersyteckiej, skarżąc się na depresję. Zaświadczenia o chorobie umysłowej, którego się domagał, nie otrzymał. Biskup podejrzewa, że już wtedy morderca myślał o stworzeniu sobie alibi. Pracujący w Turcji misjonarz, włoski franciszkanin Roberto Ferrari widział ciało ofiary ugodzonej wielokrotnie w serce, z niemal odciętą głową. Jego zdaniem był to typowy mord rytualny popełniony przez islamskiego fanatyka. Niejasna jest też rola brata Altuna, który przywiózł go do domu biskupa Padovese na motorowerze.

Najprawdopodobniej morderca miał przy sobie narzędzie zbrodni – trudny do ukrycia długi nóż. Rodzą się wątpliwości, czy Altun mógł popełnić morderstwo sam, zważywszy że jest drobny, a biskup Padovese był dobrze zbudowanym mężczyzną. Wreszcie poważna agencja Asianews związana z Papieskim Instytutem Dzieł Misyjnych podała, że sąsiedzi słyszeli, jak morderca krzyczał: “Zabiłem wielkiego szatana. Allah Akbar!”.

Jak domyślają się włoskie media, Altun mógł zostać zindoktrynowany przez islamskich ekstremistów. Komentatorów dziwi, że natychmiast przyjęto wersję o chorobie umysłowej mordercy, choć nie potwierdził jej żaden psycholog ani psychiatra.

– Taka wersja z oczywistych powodów jest najwygodniejsza dla władz tureckich, które jakoś muszą wytłumaczyć przed światem kolejne morderstwo duchownego. Wygodna jest też dla Watykanu i muzułmanów, bo nie zagraża przyszłości dialogu międzyreligijnego – powiedział “Rz” watykanista dziennika “Il Giornale” Andrea Tornielli.

Papież Benedykt XVI następnego dnia po morderstwie na pokładzie samolotu lecącego na Cypr powiedział, że “na pewno nie chodzi tu o morderstwo polityczne, religijne”. Jednak ojciec Ferrari w wywiadach dla włoskich mediów mówi z sarkazmem: “Ostatnio w Turcji namnożyło się wariatów, a wszyscy dziwnym trafem w wyniku choroby atakują chrześcijańskich duchownych i wiernych”. Misjonarz przypomina, że takie wytłumaczenie podawano po innych atakach na chrześcijan, do których doszło w ostatnich latach w Turcji. Zdaniem władz niezrównoważony miał być m.in. napastnik, który w 2006 roku ranił nożem francuskiego księdza Pierra Brunissena.

W ciągu czterech lat wyraźnie wzrosła liczba ataków na chrześcijan. Zaczęło się w lutym 2006 roku. 16-letni chłopak wszedł do kościoła w Trabzonie nad Morzem Czarnym i zastrzelił modlącego się księdza Andreę Santoro, wykrzykując: Allah Akbar.

Rok później, w 2007 roku, katolicki ksiądz Adriano Franchini po odprawieniu mszy został ugodzony nożem przez 19-letniego muzułmanina, który twierdził, że chce przejść na katolicyzm. W tym samym roku pięć osób wtargnęło do wydawnictwa biblijnego w prowincji Malatya i poderżnęło gardła pracującym tam trzem protestantom. Ofiary zostały wcześniej przywiązane do krzeseł i były prawdopodobnie torturowane. Każdy z morderców miał przy sobie notatkę: “Zrobiliśmy to dla naszego kraju. Obcy atakują naszą religię”.

Piotr Kowalczuk , Wojciech Lorenz

Więcej na: www.rp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign