Czego zabrania Obama swoim żołnierzom w Afganistanie

Jim Kouri
Amerykańscy dziennikarze oraz organizacja Judicial Watch podają, że nowy podręcznik dla żołnierzy stacjonujących na Bliskim Wschodzie zakazuje im między innymi źle wyrażać się o talibach czy krytykować pedofilię.

no-we-cant

Tekst ma 75 stron i według organizacji Judicial Watch (organizacja non-profit,  monitorująca przejrzystość życia politycznego) wynika z niego, że to zachodnia nieznajomość afgańskiej kultury – a nie infiltracja przez talibów – jest przyczyną wzrostu liczby zamachów afgańskich żołnierzy na siły koalicyjne.

W projekcie podręcznika, który przeciekł do mediów, przeczytać można listę „zakazanych tematów rozmów”, w tym: „nieprzychylne komentarze na temat talibów”, „popieranie praw kobiet”, „jakakolwiek krytyka pedofilii”, „wszelka krytyka Afgańczyków”, „homoseksualizm” czy „cokolwiek, co by miało związek z islamem”.

„Jak zwykle Obama i jego poplecznicy twierdzą, że jeśli terroryści mordują Amerykanów, to jest to wina żołnierzy, stróżów prawa lub agencji wywiadowczych”, zauważa były agent wywiadu i policjant Sid Franes.

Wielu amerykańskich żołnierzy wracających z pierwszej linii frontu walki z terroryzmem nie kryje jednak, że Afganistan jest rajem dla pedofilów. Kiedy urzędnicy, tacy jak prezydent Barack Obama, była sekretarz stanu Hillary Clinton czy sekretarz obrony Robert Gates mówią o wojnie w Afganistanie i sukcesie tamtejszej demokracji, ani słowem nie wspominają o skali problemu wykorzystywania afgańskich chłopców przez Afgańczyków.

Amerykańskim urzędnikom i dyplomatom trudno jest pojąć, że w tak skrajnie represyjnym kraju stosującym się do wskazówek zawartych w Koranie, duża część Afgańczyków to pedofile.

Reuters podaje, że homoseksualizm jest popularny w Afganistanie, jednak mężczyźni go uprawiający nie uważają się za gejów, a więc uważają, że nie robią niczego sprzecznego z islamem zabraniającym prowadzenia homoseksualnego trybu życia.  Jako że mężczyźni utrzymują kontakty z chłopcami nawet po ślubie, twierdzą, że nie jest to wówczas homoseksualizm ani pedofilia, ponieważ nie kochają tych chłopców, zaspakajają jedynie swoje cielesne potrzeby.

Socjolodzy i antropolodzy twierdzą, że problem wynika z perwersyjnej interpretacji islamskiego prawa. Kobiety są niedostępne. Afgańczyk nie może nawet rozmawiać z kobietą spoza rodziny do chwili oświadczyn. Przedtem nie wie nawet, jak kobieta wygląda, być może jego znajomość kobiecego ciała ogranicza się do stóp, ponieważ na codzień kobiety są zakryte od stóp do głów, pisze Joel Brinkley, wykładowca na Standford i laureat nagrody Pulitzera.

W liczącym pół miliona mieszkańców Kandaharze czy innych miastach popularną rozrywką są imprezy taneczne. Młodzi chłopcy przebierają się za dziewczęta, malują się, przywiązują dzwonki do stóp i tańczą dla kilkudziesięciu mężczyzn w średnim wieku, którzy rzucają im pieniądze, a następnie zabierają ich do domu. W ostatnim raporcie departamentu stanu „tańczący chłopcy” opisani zostali w kategorii „powszechnego, usankcjonowanego kulturowo gwałtu na dzieciach”. Gdyby kobiety ubierały lub zachowywały się w ten sposób, bez wątpienia zostałyby przez mężczyzn ukarane.

Jak na ironię, talibowie dosłownie stosują szariat zakazujący związków między mężczyznami czy chłopcami, a za gwałty na nieletnich odpowiedzialni są bardziej „liberalni” wyznawcy islamu. „Dlaczego więc Amerykańskie wojsko walczy i ginie w obronie pedofilów i pederastów z kraju uchodzącego za pedofilską stolicę Azji?” pyta Franes.

Dlaczego Obama i jego administracja unikają tematu gwałtów na afgańskich chłopcach? Czyżby mówienie o niemoralnym i bezprawnym zachowaniu części muzułmanów było zbyt niepoprawne politycznie?

Tłumaczenie GeKo
Źródło: http://www.examiner.com/article/obama-s-deceitful-military-handbook-on-islam-exposed

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign