Czeczeńska mafia w Niemczech rośnie w siłę

Czeczeńska mafia jest szczególnie brutalna i rośnie w siłę – taka jest konkluzja raportu Federalnego Urzędu Kryminalnego. Przestępcy często wykorzystują kluby sportów walki jako kamuflaż. Co więcej, jako wykwalifikowani ochroniarze czuwali nad bezpieczeństwem posterunków policji, a nawet siedzib służb antyterrorystycznych.

Parę dni temu „Der Spiegel” opublikował wnioski z raportu sporządzonego przez Federalny Urząd Kryminalny (BKA). „Czeczeńskie gangi rosną w siłę” – taka konkluzja znalazła się w dokumencie przygotowanym przez niemieckie służby.

Kluby sportowe jako kamuflaż

To właśnie środowiska klubów sportowych, gdzie trenuje się sporty walki, stanowią przykrywkę dla członków mafii, którzy wywodzą się z Północnego Kaukazu. Jednym z takich klubów jest chociażby stowarzyszenie sztuk walki „Regime 95”. Na fejskukowej stronie klubu można zobaczyć muskularnego mężczyznę trzymającego kałasznikowa; obrazu dopełnia drogi mercedes z przyciemnianymi szybami. Przekaz wydaje się jednoznaczny: „Jesteśmy gotowi sięgnąć po przemoc”.

Szczególnie groźni

Departament BKA zajmujący się przestępczością zorganizowaną we współpracy z wywiadem, jednostkami terenowymi oraz urzędem imigracyjnym przeprowadził akcję o kryptonimie „Borste”, której celem było rozbicie czeczeńskiej mafii. Zadanie to okazało się niezmiernie trudne, gdyż przestępcy stanowią zwarte struktury klanowo-rodzinne, a także bardzo dobrze się kamuflują. Raport BKA na ponad czterdziestu stronach opisuje działania kaukaskiej mafii. To właśnie ona przejawia „ponadprzeciętną skłonność do eskalacji agresji, gotowość do użycia przemocy” oraz częściej niż inne grupy przestępcze popełnia morderstwa. Wcześniej Czeczeńcy współpracowali z innymi grupami przestępczymi, z czasem zaś usamodzielnili się, znajdując lukratywne źródła dochodów. Ich aktywność dotyczy przede wszystkim handlu narkotykami, wymuszeń, a także kradzieży.

Przestępcy jako ochroniarze

W niektórych rejonach Niemiec Czeczenów zatrudnia się często w charakterze ochroniarzy, pilnujących ośrodków dla uchodźców czy nawet posterunków policji. Dotyczy to także miejsc, w których znajdowały się siedziby Dowództwa Operacji Specjalnych (Kräfte eines Spezialeinsatzkommando, SEK) oraz jednostek do działań specjalnych (Mobil Einsatzkommando, MEK). Zarówno do zadań SEK, jak i MEK należy zwalczanie terroryzmu oraz zorganizowanej przestępczości. Istnieje więc realne niebezpieczeństwo, że zatrudnieni tam ochroniarze „będą z bliska obserwować działania policji i uzyskiwać kluczowe dla śledztwa informacje” – ostrzegają autorzy dokumentu.

Islamiści i przestępcy

Niemieckie służby zauważają przenikanie się środowisk przestępczych oraz islamistycznych. Ta podwójna przynależność dotyczy ponad 200 osób, stąd ryzyko wspierania grup islamistycznych przez czeczeńskich przestępców. Czeczeńscy przestępcy stanowią środowiska niezwykle zwarte, co utrudnia pozyskiwanie informatorów oraz przenikanie do wnętrza mafii. Ich wspólnym mianownikiem jest „lojalność wobec odizolowanej w dużej mierze społeczności, która wyraźnie dystansuje się od wartości pluralistycznego, liberalnego społeczeństwa” – czytamy w raporcie.

Bezradne państwo

Służby dokładnie nie wiedzą, ilu Czeczenów przebywa w Niemczech, gdyż w oficjalnych statystykach figurują jako obywatele Federacji Rosyjskiej. Urząd imigracyjny szacuje, że ludność pochodząca z Kaukazu liczy nad Renem mniej więcej 50 tysięcy osób, z czego ok. 80 procent to Czeczeni. Niektórzy z nich działają w międzynarodowych siatkach przestępczych, inni wspierają terroryzm. Służby parokrotnie próbowały wydalić czeczeńskich przestępców z Niemiec, jednak bez skutku. Rezultat jest taki, że żaden Czeczen zaklasyfikowany przez BKA jako szczególnie niebezpieczny nie musiał opuścić kraju.
Problem brutalnych, połączonych w sieci oraz wyizolowanych grup przestępczych pozostaje. Zwłaszcza, że ludność czeczeńska nadal do Niemiec napływa i nic nie wskazuje na to, żeby emigracja z tego regionu miała się zmniejszyć.

Piotr Ślusarczyk na podstawie:

der Spiegel 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje

Dzihadyści zaatakowali w Rosji