Czeczeńcy zablokowali drogę

Czeczeńcy przebywający w ośrodku dla uchodźców w Pustych Łąkach 12 września zablokowali drogę nr 62. Zabarykadowali ulicę stertami kijów, gałęzi, drewna. Na miejsce przyjechała policja.

Takiego wybuchu niezadowolenia uchodźców chyba nikt się nie spodziewał. Nagle we wtorkowe południe na trasę łochowską w rejonie Pustych Łąk wyszło kilkudziesięciu podopiecznych ośrodka działającego w tej miejscowości. Krzyczeli. Mieli ze sobą kije. Nie przepuścili żadnego samochodu. Powstał ogromny korek w obie strony. Wśród protestujących byli mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci również trzymające w rękach kije. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia próbowali przekonać cudzoziemców, by odblokowali drogę. Powstało zamieszkanie. Czeczeńcy krzyczeli o złym wyżywieniu, wiele razy z ich ust padały słowa protestu przeciwko deportacji. Przyjechały kolejne radiowozy. Na miejscu była także karetka. Czeczenii zgodzili się odblokować drogę, uzyskując zapewnienie, że odbędą się w nimi rozmowy.

Tego samego dnia w godzinach popołudniowych do ośrodka w Pustych Łąkach na rozmowy z protestującymi Czeczenami, do których przyłączyli się również uchodźcy z Gruzji, przybył Julian Curyła, dyrektor Biura Organizacji Ośrodków dla Cudzoziemców. Spotkanie trwało prawie 3 godziny, tylko prawie godzinę zajęło spisywanie postulatów zgłoszonych przez uchodźców, których było kilka stron. Część dotyczyła głównych problemów zgłaszanych przez wszystkich mieszkańców ośrodka, gros stanowiły indywidualne sprawy czeczeńskich i gruzińskich uchodźców. Niektóre bardzo osobiste.

Zdaniem Ewy Piechoty z Urzędu do Spraw Cudzoziemców, uchodźcy przebywający w Pustych Łąkach nie skorzystali z możliwości załatwienia ich w inny sposób. Obowiązujące przepisy zakładają bowiem, iż w przypadku pojawienia się jakichkolwiek problemów, cudzoziemcy mają obowiązek powiadomić o tym kierownika ośrodka. Zawiadomienie sporządzane jest w formie pisemnej w języku zrozumiałym dla uchodźcy. Według informacji, jakimi dysponuje Urząd do Spraw Cudzoziemców, żadne takie pismo nie wpłynęło. Również na spotkaniu zorganizowanym przez Wojewódzkie Biuro Organizacji Ośrodków dla Uchodźców w Dębaku, które miało pomóc cudzoziemcom przebywającym w różnych ośrodkach w rozwiązaniu pojawiających się problemów, niczego nie zgłoszono. Z Pustych Łąk nikt na to spotkanie nie przybył.

Nie wszyscy cudzoziemcy chcą korzystać z oficjalnych sposobów. Jeśli pojawia się okazja i mają możliwość wykrzyczenia swoich żalów, to chętnie z tego korzystają. Patrząc na przykład buntu w Pustych Łąkach Czeczeni tak naprawdę nie osiągnęli niczego ponad to, co mogliby uzyskać na drodze oficjalnej i formalnej – powiedziała Ewa Piechota.

W piątek 18 września przedstawiciele Wojewódzkiego Biura Organizacji Ośrodków dla Uchodźców po raz kolejny spotkali się z cudzoziemcami.  Do ośrodka oprócz dyrektora Juliana Curyły przybył również jego zastępca Szymon Hajduk oraz kierująca podobnymi ośrodkami Wiesława Jankowska, osoba doświadczona w rozwiązywaniu problemów uchodźców. Urzędnicy przybyli mocną ekipą, tymczasem liczba protestujących Czeczenów wyraźnie się zmniejszyła. Tylko niespełna trzydzieści osób było gotowych do rozmów. W większości byli to uchodźcy pobierający świadczenia pieniężne poza ośrodkiem.

Więcej na: wyszkowiak.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign