Czas na arabską solidarność

Grzegorz Lindenberg

Ponad trzy tysiące osób utonęło w ubiegłym roku, próbując przedostać się do Europy przez Morze Śródziemne. Ponad 200 tysiącom się udało – osiedlą się w Unii Europejskiej.

Uchodźcy z Somalii na granicy Jemenu z Arabią Saudyjską

Uchodźcy z Somalii na granicy Jemenu z Arabią Saudyjską

W tym roku kolejne setki tysięcy imigrantów i uchodźców z krajów Bliskiego Wschodu będą próbowały uciec do Europy, tysiące zginą.

Ale ten tekst nie jest kolejnym apelem do rządów europejskich o zwiększenie wysiłków, dodanie pieniędzy, zaoferowanie większej liczby miejsc dla imigrantów ekonomicznych i uchodźców wojennych z Syrii, Libii czy Iraku.

Przeciwnie.

Uważam, że Europa spełniła już swoje humanitarne zobowiązania z naddatkiem, a ekonomicznych imigrantów z krajów arabskich od dawna nie potrzebuje.

Teraz czas pomocy przypada na innych – na tych, którzy mają identyczną co uchodźcy religię, kulturę i język, którzy mogą zapewnić im bezproblemową integrację, którzy mają wystarczającą ilość pieniędzy, żeby przyjąć i zintegrować nieograniczoną liczbę nowych obywateli. Czas na bogate kraje Zatoki Perskiej: Arabię Saudyjską, Katar, Kuwejt, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn.

Na powierzchni 8 razy większej od Polski mieszkają tam tylko 43 miliony ludzi – prawda, że większość tej powierzchni to pustynie, ale środki materialne, jakimi kraje te dysponują, pozwalają im na nawodnienie, zabudowanie i zamienienie w ogród dowolnych niemal powierzchni. Ich dochód narodowy na obywatela wynosi między 29 tys. dolarów w Bahrajnie a 100 (tak, sto) tysięcy dolarów w Katarze. W Polsce wynosi 21 tys. dolarów (wszystkie dane wg CIA Factbook). Jest za co przyjąć i gdzie umieścić z 10 milionów ludzi.

Tymczasem, jak wynika z danych Amnesty International, tych sześć krajów nie przyjęło ANI JEDNEGO uchodźcy z Syrii. Europa przyjęła 140 tysięcy. Wszystkich uchodźców i występujących o azyl w tych krajach w roku 2010 (ostatni rok, za który dane podaje UNHCR, organizacja ds. uchodźców ONZ) było razem 2800 osób. Za to w zeszłym roku Arabia Saudyjska brutalnie wyrzuciła 12 tys. uchodźców przybyłych z ogarniętej wojną domową Somalii, uchodźców muzułmanów.

Tradycyjna arabska gościnność w przypadku uchodźców z ogarniętych konfliktami Syrii i Libii, z biednego Egiptu i Tunezji nie istnieje.

Ani imigrantów, ani pieniędzy

Ale może, dla uspokojenia sumienia, te kraje przynajmniej przeznaczają dla uchodźców pieniądze, może chociaż pomagają im przetrwać w obozach?

Budżet UNHCR – organizacji, która zajmuje się wszystkimi uchodźcami na świecie, w 2013 roku wynosił 3,2 mld dolarów, z tego kraje arabskie wpłaciły ok. 12% – Arabia Saudyjska dała 11,5 miliona dolarów (tyle zarabiała na ropie przez 20 minut). W ubiegłym roku budżet UNHCR na sam Bliski Wschód wyniósł 1,6 mld dolarów i wkład Arabii Saudyjskiej wzrósł do 92 milionów dolarów (4 godziny eksportu ropy). Ale nadal 80% kosztów uchodźców syryjskich przebywających w obozach na Bliskim Wschodzie ponoszą kraje Unii, Japonia, USA, Kanada, Australia i Turcja – nie kraje Zatoki Perskiej.

A może te kraje troszczą się przynajmniej o tzw. uchodźców palestyńskich, których od 67 lat utrzymuje w tzw. obozach specjalnie do tego powołana agencja ONZ pod nazwą UNRWA? Jej budżet na rok 2013 wyniósł 1,12 mld dolarów. Arabia Saudyjska zasiliła tę organizację kwotą 12 milionów dolarów, Katar dał troszkę mniej, bo zero. Uchodźców palestyńskich, których ciężki los tak bardzo leży na sercu arabskim braciom, w ponad 80% utrzymują Unia Europejska, USA i Japonia.

W tym roku będzie pewnie gorzej – cena ropy spada, trzeba będzie zaciskać pasa. A są wydatki, których ciąć nie można… Na przykład Katar wyda do 2022 roku 16 miliardów dolarów na organizację mistrzostw świata w piłce nożnej, Arabia Saudyjska co roku wydaje kilka miliardów dolarów na finansowanie ekspansji swojego fundamentalistycznego islamu na świecie. Za te pieniądze, które Katar co roku będzie wydawał na budowę stadionów, można by spokojnie utrzymać wszystkie obozy dla syryjskich uchodźców i syryjskie dzieci nie musiałyby w nich zamarzać.

Na szczęście jest z czego brać, nawet w czasie niskich cen ropy…. Rezerwy finansowe Arabii Saudyjskiej to 730 miliardów dolarów, Zjednoczone Emiraty Arabskie – 58 miliardów, Kuwejt –34 miliardy, Oman – 17 miliardów, Katar – 40 miliardów. Przeznaczenie 90 miliardów, czyli 10% rezerw na tych, którzy teraz przypływają do Europy, ryzykując życie i na tych, których nie stać nawet na podróż, pozwoliłoby na uratowanie tysięcy ludzi i stworzenie nowego życia milionom. Milionom islamskich braci i sióstr.

Czas na arabskich braci

Czas powiedzieć: koniec. Bliskowschodnich imigrantów i uchodźców, z wyjątkiem nielicznych uchodźców politycznych, osób prześladowanych ze względów religijnych i obyczajowych (geje, ateiści), Europa nie powinna już więcej przyjmować. Słabo wykształceni arabscy muzułmanie nie rozwiązują jej problemów gospodarczych, za to przyczyniają się do powstawania problemów społecznych.

Jest miejsce, gdzie ci uchodźcy i imigranci powinni się udawać, są tam pieniądze na tworzenie im nowego życia – ale to miejsce to bogate kraje Zatoki Perskiej, nie Unia Europejska.

Unia powinna tego od krajów Zatoki zdecydowanie zażądać, bo same z siebie nie są skłonne do tego, żeby pomagać swoim rodakom. Statki z uchodźcami powinny być holowane nie do Bari we Włoszech, tylko do Duby w Arabii Saudyjskiej – z Syrii jest tam o połowę bliżej.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign