Czarne Wdowy sieją zniszczenie; „to był koszmar”

Za dzisiejszy krwawy zamach na metro w Moskwie, w wyniku którego życie straciło 37 osób, odpowiadają Czeczenki, zwane Czarnymi Wdowami. To kobiety, które fanatycznie pragną pomścić swoje rodziny zabite przez rosyjskich żołnierzy. Ich jedynym celem jest sianie zniszczenia i terroru.

Ratowncy wynoszą rannych podczas zamachu samobójczego w metrze

Ratowncy wynoszą rannych podczas zamachu samobójczego w metrze

Jak oceniają eksperci ds. Bezpieczeństwa zamachy noszą wszystkie ślady dla zamachów przeprowadzanych przez Czarne Wdowy. Określenia tego używa się wobec kobiet, które straciły swoje rodziny podczas wojny w Czeczenii. Rosyjskie władze poinformowały już, że za zamachem stoją kobiety z północnego Kaukazu.

Walka Rosjan przeciwko Czeczenom rozpoczęła się już za czasów rządów Stalina. Część z nich została wtedy przesiedlona na Syberię. – Gdy deportowani po latach powrócili do swoich domów chcieli jeszcze mocniej zaznaczyć swą obecność na ziemi, którą uważają za swoją ojczyznę – podkreśla Bob Ayers, specjalista ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. Jak dodaje, wykorzystywanie w walce czarnych wdów od połowy lat 90. Odróżnia bojówki czeczeńskie od Al-Kaidy czy terrorystów z IRA.

– Ta wojna jest motywowana nie tylko religijnie, jak w przypadku Al-Kaidy, ale także politycznie, co sprawia, że udział w niej może wziąć dosłownie każdy – także kobiety – mówi Ayers. – Al-Kaida nie dopuszcza do siebie myśli, że kobiety mogą zostać użyte w walce – dodaje.

Czarne Wdowy ubrane są od stóp do głów w czarne ubrania i noszą na sobie tzw. pas męczennika, wypełniony materiałami wybuchowymi. Po raz pierwszy świat usłyszał o nich w 2002 roku gdy kobiety zagroziły, że wysadzą w powietrze teatr w Moskwie. Podczas akcji sił specjalnych śmierć poniosło 115 zakładników i 50 Czeczenów. Rok później Wdowy przeprowadziły zamach na koncercie w stolicy Rosji w wyniku którego śmierć poniosło 14 osób. W 2004 roku kobiety były również częścią komanda, które wzięło zakładników w szkole w Biesłanie; zginęły wtedy 334 osoby, głównie dzieci.

Relacja świadka: to był koszmar

Prezenterka Russia Today, naoczny świadek tragedii, opowiedziała w CNN o koszmarze w moskiewskim metrze.

Samobójczynie to znak firmowy Czeczeńskich bojowników – podkresla Will Geddes, ekspert ds. bezpieczeństwa. – To zony bojowników, które całe swe życie poświęcaja walce o sprawę – dodaje. W jego opinii, celem takich ataków jest przyciagnięcie uwagii mediów, co moze skutkowac zastrszaeniem rosyjskiej opinii publicznej.

Więcej na: onet.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign