Bułgaria i Węgry mają własną politykę imigracyjną

20 lipca parlament Bułgarii przeprowadził głosowanie, które miało uniemożliwić rządowi podpisanie z innymi krajami UE umów o ponownym przyjmowaniu migrantów, którzy przybyli do Europy przez Morze Czarne. 

Dzięki poparciu większości posłów z różnych ugrupowań została przyjęta rezolucja, która powstrzymała rząd przed podpisywaniem tych umów.

Wedle obecnego prawa migranci mają być zawracani do krajów, w których przekroczyli granicę Unii po raz pierwszy i gdzie powinni byli złożyć wniosek o azyl, jednak ta regulacja jest rzadko stosowana.

Bułgaria, która uszczelniła swoją granicę z Turcją płotem z drutu kolczastego, aby nie stać się nową bramą do Europy, teraz wzywa do zamknięcia wszystkich zewnętrznych granic dla migrantów oraz do wybudowania obozów dla uchodźców w Libii i Turcji.

* * *

Węgry zatwierdzają projekt ustawy nakładającej podatek na grupy proimigracyjne.

Węgierscy ustawodawcy nałożyli dwudziestopięcioprocentowy podatek od pomocy materialnej i finansowej na grupy promujące migrację. Specjalny podatek odzwierciedla antyimigracyjną politykę premiera Viktora Orbana, który twierdzi, że masowy napływ muzułmańskich imigrantów do Europy stanowi zagrożenie dla kultury chrześcijańskiej na kontynencie.

Projekt ustawy, zatwierdzony jako część szerszych zmian w systemie podatkowym Węgier określa, że dochód z tego podatku może zostać wykorzystany jedynie w celach ochrony granic.

Według projektu promowanie migracji to kampanie medialne, seminaria i „czynności propagandowe, ukazujące imigrację w pozytywnym świetle”.

Dochody z podatku mają wynagrodzić wydatki spowodowane zwiększoną migracją, przypuszczalnie wynikające ze wzmożonej aktywności grup ratowniczych.

Według Amnesty International podatek taki jest karą dla organizacji, „które myślą i mówią o migracji inaczej niż rząd”.

Oprac. TiCa na podst. http://www.hurriyetdailynews.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign