Brytyjskie służby imigracyjne sparaliżowane liczbą azylantów

Brytyjskie służby imigracyjne nie są w stanie sprawnie podejmować decyzji o przyznaniu bądź odmowie udzielenia azylu. Aż 80% osób czeka na rozpatrzenie sprawy ponad pół roku, a połowa z nich czeka ponad rok. 

Tak długo procedura azylowa w Wielkiej Brytanii nigdy jeszcze nie trwała. W roku 2014, z którego pochodzą pierwsze dane, proporcje były dokładnie odwrotne: 80% osób czekało na decyzję mniej niż pół roku.

Władze na różne sposoby starają się wytłumaczyć przyczyny opóźnień. Z jednej strony obwiniają rekordową liczbę wniosków azylowych – w 2019 było ich 45 tysięcy, więcej niż w jakimkolwiek innym czasie od 2003 r., w tym w okresie kryzysu imigracyjnego 2015-2016. Z drugiej strony twierdzą, że powodem jest ogromna liczba wniosków „skomplikowanych”, cokolwiek to miałoby znaczyć.

Azylanci oczekujący na decyzję mieszkają w specjalnych ośrodkach i dostają 5 funtów dziennie na wydatki, nie mogą natomiast pracować. Prowadzi to często do problemów psychologicznych osób skazanych na przymusową, długotrwałą bezczynność.

W związku z rosnącą liczbą osób bardzo długo czekających na decyzję podniosły się głosy, że należy udzielać zezwolenia na pracę już po złożeniu wniosku. Ministerstwo spraw wewnętrznych nie wypowiedziało się w tej sprawie, stwierdziło natomiast, że przygotowywane są „nowe zasady pracy”, które przypuszczalnie mają doprowadzić do skrócenia czasu rozpatrywania wniosków. (g)

Źródło: BBC

Od redakcji Euroislam.pl: Liczba azylantów w Wielkiej Brytanii rośnie systematycznie z roku na rok, więc aktualna sytuacja nie jest zaskoczeniem dla brytyjskich władz. Podejrzewamy, że aktualny paraliż służb imigracyjnych wynika raczej nie ze skomplikowanej natury wniosków, lecz z braku jasnych kryteriów przyznawania azylu w tym kraju i wyraźnego odróżnienia imigrantów ekonomicznych od osób, których życiu i zdrowiu zagraża niebezpieczeństwo.. Oba oficjalne wyjaśnienia – dlaczego procedury na ogół trwają pół roku albo rok – nie wydają się szczególnie wiarygodne, skoro głównymi krajami pochodzenia azylantów są Irak, Iran i Albania; przynajmniej w przypadku tej ostatniej przypadków prawdziwego zagrożenia życia będącego podstawą do przyznania azylu prawie nie ma – ogromna większość to imigranci ekonomiczni.

 

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom