Amerykanie i Saudyjczycy: nieoczekiwana zmiana miejsc

Przedstawiamy artykuł satyryczny z portalu Thepeoplescube.com, który w sposób żartobliwy nawiązuje do ostatnich napięć na linii Stany Zjednoczone – Arabia Saudyjska.

* * *

Mekka, Arabia Saudyjska. We wtorek wieczorem przed sanktuarium Kaaba odbyła się wspólna konferencja prasowa króla Salmana i prezydenta USA, Baracka Husseina Obamy, w trakcie której przywódcy obu państw podsumowali negocjacje, zakończone przyjacielskim porozumieniem i wzajemnie korzystnym programem wymiany obywateli.

Na zakończenie długich i intensywnych negocjacji król Salman zwrócił się bezpośrednio do ludu Ameryki:
„Po pierwsze, nigdy się nie dowiecie, co znajduje się na 28 ocenzurowanych stronach raportu komisji zajmującej się zamachami z 11 września. W zamian obiecujemy, że nie pozbędziemy się swoich [amerykańskich] aktywów, wartych 750 miliardów dolarów”.

Król Salman zaskoczył następnie dziennikarzy śmiałą propozycją, wyznając, że jego królestwo cierpi na nieustanny brak zagranicznych niewolników „do wynajęcia” jako pomoce domowe:
„Prezydent Obama łaskawie przystał na naszą prośbę o wysłanie nam całej rzeszy wyborców Partii Republikańskiej wraz z rodzinami, począwszy od zwolenników Donalda Trumpa. W zamian otrzymacie tę samą liczbę mieszkańców Arabii Saudyjskiej i sąsiednich krajów muzułmańskich, którzy zostaną wam dostarczeni żywi i bez uszczerbków na zdrowiu, po to, żeby uzupełnić przetrzebione i pozbawione entuzjazmu szeregi wyborców Demokratów”.

Prezydent Obama, będący również osobiście owocem arabsko-islamskiego handlu niewolnikami, nie mógł powstrzymać entuzjazmu. Dochodzą słuchy, że klęcząc na ziemi stwierdził podekscytowany: „To jest całkowicie spójne z naszymi wartościami! Tacy właśnie jesteśmy”.
Licząca na elekcję Hillary Clinton w telekonferencji przez Skype’a pochwaliła całe przedsięwzięcie: „Wymiana ta nie mogła mieć miejsca w bardziej odpowiednim momencie historii”, zażartowała sobie. „Cała ta afera z Benghazi stawała się już nieco kłopotliwa”.

Rzecznik prasowy Białego Domu, Josh Ernest, jako niemuzułmanin nie mógł pojawić się na konferencji w Mekce i w związku z tym nie udzielił komentarza.

Bohun, na podst. www.thepeoplescube.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign