Ahmadiyi – kolejny meczet powstanie w Warszawie

W Warszawie może się niedługo rozpocząć budowa kolejnego meczetu. Tym razem ci, którzy w marcu organizowali głośny protest przeciwko budowie muzułmańskiej świątyni na Ochocie, nie wzywają do sprzeciwu. Ale nowe miejsce modlitw może nie spodobać się wielu muzułmanom

mosque

Większość spośród 11 tys. wyznawców islamu w Warszawie, jeśli chce uczestniczyć w piątkowej modlitwie, musi spieszyć do siedziby Muzułmańskiego Związku Religijnego na Wiertniczej. Wciąż czekają, aż urośnie meczet z 18-metrowym minaretem na Ochocie budowany przez Ligę Muzułmańską. Na razie jednak rosnąć przestał. – Jeśli można tak powiedzieć, Allah nad tą inwestycją jakoś nie czuwa – mówił miesiąc temu „Gazecie” Tomasz Słowik z biura KAPS Architekci, autora projektu. – Wykonawca inwestycji, mając własne problemy finansowe, położył tę inwestycję. Umowa z nim jest w trakcie rozwiązywania.

Tymczasem plany budowy nowego budynku modlitewnego przy ul. Dymnej na Włochach zgłosiło warszawskie Stowarzyszenie Muzułmańskie „Ahmadiyya”. – Z wniosku stowarzyszenia zostało wszczęte postępowanie administracyjne z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym w sprawie ustalenia warunków zabudowy – potwierdza Maria Błaszczak, naczelnik wydziału organizacyjnego dzielnicy.

Właściwie stowarzyszenie Ahmadiyya budynek na Dymnej z salą modlitewną już ma. Ale chce go zastąpić nowym, z większą salą modlitw i biblioteką. Potwierdzają to członkowie stowarzyszenia, choć nieoficjalnie: – Prezes Munir Ahmad jest teraz za granicą. Informacje o budowie będą podane w najbliższym czasie.

Więcej na razie nie wiadomo. Wiadomo za to, że do nowego meczetu Ahmadiyi większość warszawskich muzułmanów nie pójdzie.

Ahmadiję stworzył w XIX w. Mirza Ghulam Ahmad z Pendżabu. Od 1865 r. Mirza zaczął mieć objawienia. Ogłosił się mahdim, Jezusem, który zszedł powtórnie na ziemię, oraz inkarnacją Kryszny. Wzywał do przywrócenia wczesnych wartości islamu. Jedni okrzyknęli go wielkim reformatorem, inni heretykiem. Ci, którzy za nim poszli, przyjęli m.in, że Jezus nie umarł na krzyżu, uciekł do Indii, by szukać zaginionych plemion Izraela, i zmarł w Kaszmirze, mając 120 lat.

Ahmadija stała się masowym ruchem misjonarskim. Rozpowszechnianie sposobami pokojowymi wartości islamu stało się dla zwolenników ahmadii szóstym filarem wiary. W 1900 r. władze brytyjsko-indyjskie oficjalnie uznały ahmadiję. W 1974 r. wierni ahmadii zostali przez uczonych islamskich w Pakistanie uznani za heretyków. Dziś ten ruch jest zakazany i prześladowany w wielu krajach muzułmańskich. Dr Syed Rashid z Emiratów Arabskich pisze: „Jest sektą (…), nie ma nic wspólnego z Islamem, takim jak objawił go Allah (…), przeczy nauce proroka Mahometa, który powiedział: »Ktokolwiek wprowadza innowację [do naszej religii], będzie ona odrzucona «„ (za Planetaislam.com).

Mimo krytyki głównych nurtów islamu ahmadija rozwija się prężnie. W Londynie wybudowali największy w Wielkiej Brytanii meczet. Polskie Stowarzyszenie Muzułmańskie „Ahmadiyya” zostało wpisane do rejestru związków wyznaniowych w 1990 r.

O planach budowy poinformowało już stowarzyszenie Europa Przyszłości, które w marcu organizowało protest przeciwko budowie meczetu Ligi Muzułmańskiej. Wtedy skandowali: – Dzisiaj meczet, jutro dżihad.

Pod plac budowy sprowadzili ok. 200 osób. Był to niespotykany w Warszawie sojusz liberałów, feministek, buddystów Diamentowej Drogi i wszechpolaków. Organizatorzy manifestacji oskarżali Ligę Muzułmańską, że meczet „będzie wylęgarnią radykałów”. Tym razem zapowiadają: „Nie będziemy protestować”. – Nasz niepokój dotyczy rozwoju islamu politycznego. Chcemy przeciwdziałać instrumentalnemu traktowaniu demokracji przez ruchy islamistyczne, propagowaniu sprzecznego z prawami człowieka szariatu oraz tworzeniu islamskiej Europy zamiast europejskiego islamu. Przeciwko temu meczetowi nie protestujemy, bo ruch ahmadija nie jest uznawany za islam przez wielu muzułmanów – mają zakaz wjazdu do Mekki. Naszym celem nie jest przeciwdziałanie budowom wszelkich meczetów. Ciągle mamy w uszach zarzut, który postawił nam Samir Ismail, przewodniczący Ligi Muzułmańskiej, mówiąc: „Wy nienawidzicie całego islamu” – tłumaczy decyzję Piotr Sebastian Ślusarczyk z Europy Przyszłości.

Czytelnicy portalu Europy Przyszłości, antyislamskiej informacyjnej strony Euroislam.pl, takim oświadczeniem i brakiem reakcji na budowę są oburzeni. Zarzucają, że stowarzyszenie „oddaje barykadę”. Tłumaczą, że im nie chodzi o Europę, w której będą minarety reformistyczne, ale o taką, gdzie nie będzie ani jednego minaretu.(red)

Więcej na: www.warszawa.gazeta.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign