Agonia europejskiej wolności słowa

Przemowa Elizabeth Sabaditsch-Wolf podczas konferencji Międzynarodowego Sojuszu na Rzecz Wolności Obywatelskich (International Civil Liberties Alliance, ICLA) w Brukseli.

Stoję tu dziś przed wami, w miejscu, w którym prawie pięć lat temu stałam w tej samej sprawie. Bruksela jest nazywana „stolicą Europy” i z tego tytułu powinna być oświeconym miastem w samym sercu oświeconego kontynentu.

Ale tak nie jest. Niezrozumiała biurokracja Unii Europejskiej jest często określana mianem „miękkiego totalitaryzmu”. Nie powinno tak być. Nasze podstawowe prawa od dawna są zagwarantowane – najpierw zostały w 1948 roku uchwalone w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, a dwa lata później poparte przez Radę Europy w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i w końcu zatwierdzone przez Unię Europejską. Poszczególne państwa ujęły te same podstawowe prawa w swoich konstytucjach.

Wśród tych praw jest prawo do wolności myśli, do pokojowych zgromadzeń, prawo do praktykowania religii bez przeszkód lub nie praktykowania wcale. I co ważniejsze, wśród tych praw jest także prawo do otwartego wyrażania własnego zdania i możliwości jego publikacji bez obaw.

Jednakże wolność słowa jest dziś zagrożona w całej Europie, czego dobitnie doświadczyłam w Austrii – moim ojczystym kraju. Zostałam oskarżona, uznana za winną i ukarana grzywną za to, że powiedziałam prawdę o islamskim proroku.

Dzisiaj, w XXI wieku w zachodniej Europie, po cichu i systematycznie odbiera nam się prawo do wolności słowa, z efektywnością o jakiej sowieccy komisarze mogliby tylko pomarzyć.

Przepisy prawne, które to umożliwiają, są dokładnie opisane w unijnych dokumentach i są respektowane we wszystkich państwach członkowskich. Państwa Europy Zachodniej posłusznie podporządkowały się decyzji Unii Europejskiej i wdrożyły przepisy uznające obrazę muzułmanów za przestępstwo.

Agonia europejskiej wolności słowa właśnie się rozpoczęła.

Jesienią 2009 roku poinformowano mnie, że mogę zostać oskarżona o „mowę nienawiści” – podczas jednego z moich wykładów na temat islamu miałam dopuścić się „oczerniania religii”. O tym, że mogę być oskarżona, nie poinformowano mnie oficjalnie, lecz poprzez artykuły prasowe w pewnej socjalistycznej gazecie. Dowody przeciwko mnie były zapisem z moich wykładów i zostały dostarczone do sądu przez tę samą gazetę. Znalazły się tam słowa, których nigdy nie wypowiedziałam, słowa, których nigdy nie powiedziałam publicznie, więc w jaki sposób miałam złamać prawo?

Ale nie o prawo chodziło w moim procesie. To był czysto polityczny proces i podobnie, jak w przypadku Geerta Wildersa i Jussi Halla-aho, na celu miał jedynie uciszenie kogoś, kto odważył się otwarcie sprzeciwić barbarzyńskiemu prawu szariatu. Celem było przede wszystkim zniechęcenie osób, które mogłyby pójść w moje ślady. Oligarchowie rządzący Europą z uporem unikają szczerej dyskusji między swoimi obywatelami na temat islamu i jego prawnych doktryn.

To są metody państwa totalitarnego.

Bardziej skuteczne niż metody nazistów, faszystów czy komunistów, bo są realizowane po cichu i pokojowo, bez obozów koncentracyjnych, gułagów, masowych grobowców czy strzału w tył głowy w środku nocy.

Jesteśmy systematycznie uciszani.

Elizabeth Sabaditsch-Wolf

My, Europejczycy, rozpaczliwie potrzebujemy naszej własnej Pierwszej Poprawki. Potrzebujemy mądrych liderów, którzy będą na tyle odważni, by wdrożyć przepisy prawne, które zatwierdzą te same podstawowe prawa, jakie są gwarantowane wszystkim obywatelom przez Konstytucję Stanów Zjednoczonych. Musimy odzyskać nasz kontynent. Odbierzemy naszą ziemię złodziejom, którzy nam ją wykradli, gdy naszą czujność uśpił dobrobyt i rozrywka.

Jeśli stracimy naszą wolność słowa, będziemy straceni na zawsze.

Nie jestem ofiarą. Moim celem jest stanąć w obronie tego, co słuszne. Będę bronić tego, co powinno być bronione. Będę korzystać z mojego prawa do mówienia otwarcie o tym, co się dzieje. Wolność słowa to podstawowa wolność, jaka jest nam dana.

Przypomina mi się fragment „Władcy pierścieni”, powieści J. R. R. Tolkiena. Jest to rozmowa między Frodo a czarodziejem Gandalfem na temat niebezpiecznej misji, na którą Frodo został wysłany wraz z przyjaciółmi. Frodo mówi: „Wolałbym, żeby się to nie zdarzyło akurat za mojego życia”. Na co Gandalf mu odpowiada: „Ja także. Podobnie jak wszyscy, którym wypadło żyć w takich czasach. Ale nie mamy na to wpływu. Od nas zależy jedynie użytek, jaki zechcemy zrobić z darowanych nam lat.”

I teraz jest nasza kolej, by zdecydować, jaki użytek zrobimy z darowanych nam lat. Ile jeszcze takich przykładów potrzeba, by Europa zrozumiała nowe zasady i stała się podległa? Musimy mieć na uwadze, komu będą podległe nasze dzieci. Będą podległe naszym następcom.

Musimy mieć na uwadze, że „islam” w języku arabskim oznacza „uległość”.

Gdy w Europie będzie już żyło wystarczająco wielu muzułmanów – i wcale nie musi to być większość populacji, wystarczy około 15 – 20 %, zaczną nas powoli obowiązywać reguły szariatu, a nasze obecne przepisy odejdą w zapomnienie. Nie będzie nam dane dłużej cieszyć się naszymi prawami. Nasze prawa będą zdefiniowane i ograniczone przez szariat. Kobiety staną się własnością mężczyzn. Chrześcijanie i Żydzi zostaną wypędzeni lub siłą zmuszeni do przejścia na islam. Ateiści i homoseksualiści będą mordowani.

Te słowa zostałyby uznane przez Unię Europejską za „mowę nienawiści”. Zgodnie z decyzją ramową zostałyby zakwalifikowane jako przejaw „rasizmu i ksenofobii” a przeciwko nam mogłoby zostać wniesione oskarżenie.

Ale moje słowa to czysta prawda. Każdy, kto zna się na historii, kto zdecyduje się przeczytać Koran i hadisy, może to potwierdzić. Szeroko dostępne rozprawy naukowe na temat prawa islamu również potwierdzą, że moje słowa nie są „mową nienawiści” a jedynie znajomością zasad tego prawa.

Stało się normą, że każde słowo prawdy na temat islamu jest uznawane za podżeganie do nienawiści na tle religijnym. Stało się oczywiste, że kiedy niemuzułmanin publicznie ujawnia doktryny islamu, oczernia tym samym religię. Akceptując potulnie te zasady, godzimy się na narzucanie naszym ludziom prawa szariatu. Ja nie będę się temu bezczynnie przyglądać. Nie chcę by moja córka żyła pod rządami szariatu. Mamy mało czasu. Musimy przemówić teraz, jeżeli tak jak ja nie wyobrażacie sobie życia w islamskiej przyszłości. Musimy korzystać z naszego prawa do swobody wypowiedzi, jeżeli chcemy je zachować.

Wolałabym, żeby się to nie zdarzyło akurat za mojego życia. Ale zdarzyło się. Musimy w pełni wykorzystać dany nam czas.

Dziękuję.

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign