31 osób zginęło w zamachu – Iran oskarża Zachód o atak

Co najmniej 31 osób, w tym sześciu wyższych rangą dowódców irańskich Strażników Rewolucji zginęło w samobójczym zamachu w niespokojnej prowincji Sistan i Beludżystan. Do ataku przyznała się sunnicka organizacja Jundallah – podała telewizja irańska. Jak dodała powołując się na dobrze poinformowane źródła, w zamach jest bezpośrednio zamieszana Wielka Brytania.

Według ostatnich danych, oprócz ofiar śmiertelnych ataku są też ranni – co najmniej 28 osób.

Irańska agencja IRNA podała, że dwie z ofiar niedzielnego zamachu to zastępca dowódcy sił lądowych Strażników Rewolucji oraz szef ich jednostki w prowincji Sistan i Beludżystan. Według państwowej rozgłośni IRIB, ataku dokonano przy wejściu do sali konferencyjnej w mieście Sarbaz. Zamachowiec zdetonował ładunki wybuchowe podczas posiedzenia przywódców plemiennych, a wśród ofiar są szefowie plemion i cywile – informuje telewizja.

Według irańskiej państwowej telewizji, odpowiedzialność za zamach wzięła terrorystyczna grupa Rigiego. Abdulmalik Rigi jest przywódcą rebeliantów z grupy Jundallah (Żołnierze Boga), którą władze w Teheranie oskarżają o związki z sunnickimi islamistami i Al-Kaidą. Grupa ta przyznała się do zamachu bombowego na szyicki meczet w Zahedanie w maju tego roku, w którym zginęło 25 ludzi. Jundallah twierdzi, że walczy o prawa sunnitów w Iranie.

Przed doniesieniami o przyznaniu się Jundallah do zamachu Strażnicy Rewolucji oznajmili w oświadczeniu przekazanym przez telewizję, że w atak zamieszane są z pewnością elementy zagraniczne. Szef parlamentu irańskiego Ali Laridżani oznajmił, że ostatnie akty terrorystyczne są rezultatem działań Stanów Zjednoczonych.

Telewizja państwowa podała zaś, powołując się na dobrze poinformowane źródła, że w zamach bezpośrednio zamieszana jest Wielka Brytania. Wkład tego kraju w zamach miałby polegać na organizowaniu, dostarczaniu sprzętu i zatrudnieniu profesjonalnych terrorystów.

Więcej na: wp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign